Love

Love

poniedziałek, 8 września 2014

One Shot ~ Życie jest jak, talia kart


Ludmiła  Ferro 27letnia kobieta która,  spacerowała nad brzegiem morza wspominając swoją bolesną i smutną przeszłość. Zastanawia was dlaczego smutną i bolesną, zaraz się wszystkiego dowiecie.
Ludmiła:
Wróciłam myślami z przed dwóch lat.
Z Marco znaliśmy się od studiów, od pierwszego spotkania wiedziałam że to ten jedyny. Studiowaliśmy na tej samej uczelni, ja na architekturze a mój kochany budownictwo. Wszystko układało się cudownie, gdy na ostatnim roku. Marco się mi się oświadczył, wszystkie przyjaciółki zazdrościły mi takiego ciacha. Moja  przyjaciółka Violetta została druchną a  świadkiem był Leon brat Marco który mieszkał w Los Angeles. Ślub zbliżał się wielkimi, krokami byłam bardzo szczęśliwa.  Tak szczęśliwa, ale jednego deszczowego wieczoru wszystko legło w gruzach, rozsypało się jak domek z kart. Tej feralnej nocy wracaliśmy z Marco od mioch rodziców. Było bardzo późno, choć moja mama prosiła byśmy nie jechali, tylko zostali do rana.
- Kochani zostańcie, rano ruszycie w drogę. Jest już bardzo późno i ciemno, na dodatek się rozpadzło.
-Mamo daj spokój, niebedziemy wam się narzucać, za trzy godziny będziemy w domu.
Gdybym wiedziała co się stanie później zostaliśmy by na noc.
Do oczu blondynki zaczęły napływać łzy.
Dziewczyna spojrzała w niebo było lekko zachmurzone.
Ten dzień 25.05.2012 roku ,ta data zostanie w mej pamięci, tego dnia Marco mnie zostawił, odszedł już na zawsze. Mieliśmy wypadek, wjechał w nas pijany kierowca ciężarówki. Wszystko pamiętam jak przez jakąś mgłę. Gdy w szpitalu obudziłam się po kilku dniach, niewiedziałam co się dokładnie stało. Zauważyłam że przy łóżku siedzi Violetta ,Leon byli bardzo smutni. Zaczęłam pytać co z moim narzeczonym, gdzie on jest. Na początku mówili bym teraz odpoczywała, żebym się nie zdenerwowała. Ale miałam takie dziwne uczucie pustki w sercu. Następnego dnia przez przypadek usłyszałam rozmowę pielęgniarki
"Szkoda tej dziewczyny właśnie jej narzeczony umarł. A nadodatek juz nigdy nie będzie chodzić"
Umarł. Nie będzie chodzić to wszystko krążyło w mej głowie. Gdy dotarło do mnie że tą dziewczyną jestem ja a mój narzeczony zginął. Chciałam umrzeć, choć jeszcze miałam nadzieję że, to nie prawda. Gdy Violetta weszła do sali odrazu ją zapytałam
Violu jesteś moją przyjaciółka, proszę tylko bądź szczera z mną.
Czy to prawda że Marco zginął ,a ją niebede chodzić?
Po wyrazie twarzy i łez Violi wiedziałam że to prawda. Tyle pamiętam że krzyczałam, płakałam nie chciałam żyć. Mój świat się zawalił. Nie jadłam, odmawialam pomocy lekarzy. Byłam tylko pusta osobą, nic niewarta dziewczyną. Gdy po dwóch tygodniach wypisali mnie z szpitala, zostałam przewieziona do ośrodka rehabilitacji.
Cóż mogę powiedzieć, miejsce podobne do szpitala tylko różniło się tym że zamiast lekarzy byli rehabilitanici. Byłam bardzo zła pacjentka, zgorzknianą osoba której świat się zawalił. Pewnością każdy mnie nie lubił. Aż do pewnego słonecznego ranka, przez uchylone drzwi ujrzałam, mojego Marco tak to napewno był on.
Diego Domigez 30letni mężczyzna, siostrzeniec dyrektorki Osrodka dziś rozpoczyna swoją pracę. Wrócił z Europy a dokładnie z Hiszpani gdzie studiował i mieszkał z rodzicami.
Diego
Dostałem tę pracę ,bardzo lubię pomagać osobom po wypadkach, urazach. Wiem że los ich nie oszczędził. Moja ciocia opowiadała mi o pewnej młodej kobiecie, która straciła chłopaka, i uległa bardzo poważnemu wypadkowi kręgosłupa. Podobno jest tak zgorzkniala osobą, niechce współpracować przekonamy się pomogę jej. I mam nadzieję że wróci jej chęć życia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Wiem że dawno niepisalam, przepraszam was.Ale ją to mam jakiegoś pecha cały tydzień miałam przerwy z netem albo się zacinal albo było brak sygnału. Tego One Shota postanowiłam podzielić na dwie części. Dziś dodam następny rozdział i może będzie tam trochę leonetty. Ale jak pisałam wwcześniej to teraz jesteśmy na etapie German- Maria- Violetta. Nie bijcie mnie zato wszystko się rozkręcić tylko niebawem.

2 komentarze: