Love

Love

czwartek, 19 lutego 2015

Rozdział 2-Niespodzianka

Rozdział dedykowany NATALI ~PROSZĘ KOCHANA~
Barcelona
Obudziłam się w środku nocy, spojrzałam na zagarek dochodziła 2w nocy.
Obok spał Daniel wtulony w aksamitna pościel,uśmiechnąłam się do niego poczym udałam się do pokoju Alexa.
Spał na brzuchu, tak jak jego ojciec. Jaki on jest do Leona podobny, czym bardziej nienawidzę go Alex mi go przypomina.
Wróciłam do kuchni nie paląc światła nastawiłam wodę na herbatę jaśminową którą tak uwielbiam pić. Gdy już miałam w kubku gorący napój. Usiadłam na parapecie spoglądając na srebrzysty księżyc. Pijąc i wpatrując się w jego blask i migających gwiazd .Przypomniałam sobie nasze wspólne wieczory
-Leon, Leon spójrz spadającą gwiazda, pomyśl życzenie- powiedziałam
*Leon*
-Chciałbym abyśmy zawsze byli razem, dokońca naszych dni
*Violetta*
-Leon, niemożesz mówić na głos to się, nie spełni. Wypowiedz w myślach, ja już to zrobiłam.
*Leon*
-Och wiem, zaraz się spełni to życzenie. Kocham cię Violu, chciałbym cię o coś zapytać
Leon uklękną na prawe kolano z kieszeni wyją malutkie czerwone pudełeczko.
*Leon*
-Violu, chciałbym cię zapytać w świetle księżyca i gwiazd. Czy zostaniesz moją żoną? I spędzisz w mym sercu resztę życia, bo moje serce bije tylko dla ciebie- powiedział Leon
*Violetta*
-Tak, tak kocham cię Leon zgadzam się zostać panią twego serca, bo moje bije tylko dla ciebie.
-Spojrzałeś na mnie wypowiadają te słowa~
*Leon*
Gdybym mi niebios wyszywaną szatę
z nici,złotego i srebnego światła, ciemną
i bladą, i błekitną szatę ze światła, mroku, półmroku, półświata, rozpostarłbym ci tę szatę po stop Wciąż stał z zamkniętymi oczami. A potem spojrzał na mnie i dokończył- Lecz biedny jestem, me skarby w marzeniach, więc ci rzuciłem marzenia pod stopy.Stąpaj ostrożnie, stąpasz po marzeniach. -dokończył całujac me usta.
Tamtej nocy staliśmy, się jednością. Przy świetle księżyca kochaliśmy się nad brzegiem morza, fale odbijały się o nasze nagie ciała.
Ogarnęłam się wracając do rzeczywistości, tak Leonie kochałam cię,długo niemogłam się pogodzić dlaczego to mi zrobiłeś, wiedziałeś dobrze jak ja cierpię. Chcę zapomnieć o tobie, onas choć wiem że to niemożliwe bo łączy nas Alex.
Pozwól mi żyć,nie nachodź mnie w snach. Chcę rozpocząć nowy etap życia, chcę być szczęśliwa, chcę marzyć.
*Daniel*
-Kochanie nie śpisz, znowu ten koszmar ci się śnił?
-Tak, kochanie znów ten sam (nigdy nie mówiłam Danielowi że śnie o Leonie, że ciągle jest w mej głowie) Daniel objął mnie swymi ramionami, po moich policzkach popłynęły łzy goryczy. Bo tak naprawdę ja nigdy go nie pokocham tak,jak by chciał. Wiem że przy jego boku jestem szczęśliwa, Daniel jest dobrym przyjacielem, mężczyzna. Każda kobieta chciałaby mieć takiego partnera. Ale nie ja, moje serce należało do jednej osoby. Nigdy więcej się nie zakocham serce płacze. Odeszło przerodziło się w gniew.- powiedziałam w myślach
*Violetta*
-Choć położymy się bo za trzy godziny muszę iść do biura, tata czeka namnie z niespodzianką
*Daniel*
-No ba, przecież pani viceprezes nie może mieć podkrążonych oczu- uśmiechnął się całujac policzek Violi.
*Buenos Ares*
Leon, aty dalej swoje wierzysz że ja jeszcze zobaczysz- rzekł Diego
*Leon*
-Tak, czy to źle marzyć że ją spotkam,jeszcze jeden zachód słońca blask. Coś się kończy, coś się zaczyna. Diego wiem ona nie wróci. Dalej muszę żyć, wiem otym. Ale mam nadzieję i w sercu jeszcze płonie maleńka iskierka. Iskierka miłości, miłości do kobiety która kocham, choć ona mnie nie zapomniała. A ja pamiętam jej smutny uśmiech. Postanowiłem że ułożyć dobie życie na nowo.
*Diego*
-No brachu, nareszcie wracasz do gry, w te klocki. Dziś wychodzimy na miasto, może poznamy jakieś miłe dziewczyny- powiedział przyjaciel.
-Tak,niechce żyć w cieniu przeszłości. Ona musi stać się wspomnieniem ,ale nie mój syn  on jest pamiątka naszej miłości.
Barcelona
*Violetta*
-Onie spóźnię się do biura, tata mnie zabije nie lubi gdy przychodzę po czasie. A nadodatek dzisiaj jeszcze musiał zacząć się mi okres. Boże jak mi sprawia to dyskomfort, czuję się tak okropnie. Byle co mnie doprowadza do furi. Dobrze że Daniel zaprowadził Alexa do przedszkola, on jest taki dobry
-Dzień dobry pani Violetto, prezez czeka na panią od 15 minut- powiedziała Megan
-Dziękuję Meg, zrobisz mi kawę z mlekiem?
-Tak zaraz przyniosę do gabinetu- odparła Meg
Stojąc pod drzwiami gabinetu ojca czułam się jak nastolatka u derektora szkoły zapukałam
Po chwili usłyszałam proszę
*German*
-Witaj Violu, tak nie wypada córce prezesa się zachowywać.
-Tato proszę, nie dzisiaj mam te dni. I nie mam głowy do słuchania twoich kazań. W nocy nie mogłam spać, rano zaspałam ,teraz ty mi trujesz głowę. Powiedz mi jaką masz dlamnie niespodziankę? -powiedziałam
-Otóż otworzyłem nową firmę, która chciałbym abyś ją objęła stanowiskiem prezesa.
-Tak bardzo się cieszę, to gdzie ona jest? -zapytałam
-W Buenos Ares ...odparł
-Co takiego? Ja mam latać między Hiszpanią a Argentyna? -zapytałam
-Nie, nie wrócisz do domu kochanie, za mieszkasz z Alexem i może Danielem- powiedział German pełen nadzieji
-To Daniel o wszystkim wi, wiedział ?(Przecież on tam mieszka, nie nie to nie może być prawda. Niechce tam wracać,)nagle poczułam jak upadam na podłogę, tracąc świadomość zapadając w ciemność. ......
Tak mamy 2 mam nadzieję że się podoba, ciekawie czy Violetta przyjmię prezent od Germana. Co zrobi czy wyjawi Danielowi prawdę o przeszłości. Tego dowiemy się niedługo. ..
Rozdział poprawie jutro mam nadzieję że wyszedł dobrze bo mi tu coś brakuje ale to się uzupełni. Czekam na wasze opinie, wrażenia. Ja jak go pisałam to płakałam, niewiem czemu ale tak jakoś dziwnie zrobiło mi się na sercu.
Czytasz <<KOMENTUJESZ >>MOTUWUJESZ
ODPOWIEDNIA ILOŚĆ KOMENTARZY ROZDZIAŁ 3
AGA VERDAS DEYVS

sobota, 14 lutego 2015

Rozdział 1-Wspomnienie

Gdy przeglądam, nasz album pełen szczęśliwych zdjęć. Widzę cię Violu, taką wesołą,szczęśliwa, gdy byliśmy razem. Jezu, minęło tyle czasu a ja wciąż pamiętam dzień naszego ślubu,wesela i nocy poślubnej podczas niej  wylądowałem w szpitalu z złamałną nogą. Fajnie i śmiesznie to wyglądało pan młody z nogą w gipsie, teść krzyczący na lekarza. Ty w sukni przechodzącą przez korytarz szpitala. Aż do tego wieczora, którego nie pamiętam. .....
Leon, nie denrwujesz się, dziś wsumie to twój ostatni dzień wolności. Bo za parę godzin, zostaniesz mężem Violetty-zaśmiał się Federico
Nie, Fede będę najszczęśliwszym facetem na świecie- powiedziałem zapinając guzik od koszuli.
Violetta, choć pomogę ci z makijażem i fryzurą. Widzę w twoich oczach, tylko jedną twarz. Leon, którego nosisz w sercu-rzekła Ludmi
Tak,jak ty Federico, bardzo się cieszę że ja i Leon zostaniemy małżeństwem. Aaaaa, zaraz się rozpłacze
Onie, nie płaczemy kochana, -wchodząc do pokoju Francesca która przyjechała z Diego z Barcelony
-Fran,Francesca,
Rozmowę przerwało nam, pukanie do drzwi.
W środku pojawił się German
-Kochanie,chyba niechcesz aby Leon czekał na ciebie. Jeszcze ci ucieknie- zażartował German
Tatusiu, jesteśmy już prawie gotowe, tylko chwilę.
*Leon*
Jestem już przed kościołem, strasznie się denerwuje. Federico stoi obok mnie rozmawia z kapłanem. A dlamnie minuty, to wieczność.
Chwilę potem widzę jak podojeżdża biała limuzyna.
Kierowca wychodzi, podchodzić pod tylne drzwi otwiera je
Moim oczom okazuje się ona, tak to moja ukochana Violetta. Jest niczym anioł, który wstąpił z nieba. Jej biała suknia, welon i uśmiech.
*Violetta*
-Gdy wysiadając z samochodu, przed kościołem zobaczyłam mojego Leona. Jego smoking,szmaragdowe oczu które są zwrócone w moją strone. W piersiach dech mi zaparło, gdyby nie ramię taty upadłambym .
-Oddaję ci mój najwiekszy skarb, moją córkę, a twoja przyszłą żonę Leonie. Proszę opiekuj się nią, tak jak ja dotej pory. Wieżę że sprawisz że zawsze będzie szczęśliwa u twego boku,nigdy jej nieskrzywdzisz. Dziś mam nie jedno dziecko, a dwoje córkę i syna, no i oczywiście że w przyszłości wnuki.
-Oczywiście, że będę onią dbał, kochał i uwielbiał.
German podał ci dłoń Violetty, czułem jak się denerwuje. Gdy staliśmy już przed ołtarzem. Kapłan wygłosił swoją przemowe. My natomiast patrzyliśmy sobie w oczy wypowiadając słowa przysięgi:
~Ja Leon Verdas biorę ciebię Violetta za żonę,pragnę złożyć ci przysięgę w obliczu Boga, rodziców, świadków i pozostałych gości. Gdy cię poraz pierwszy zobaczyłem, moje serce mocniej zabiło. Wiedziałem że chcę spędzić z tobą resztę życia, dzielić smutki, radości. Cieszyć się z naszych ratolośli, patrząc jak rosną. Nasz miłość nigdy się nie skończy, nigdy nie przestanie palić się w moim srecu. Bo tu jest tylko jedno miejsce dla twego imienia Violetta. Kochanie proszę przyjmnij tę obrączkę jako znak mojej wielkiej miłości, wierności. Dopóki nas śmierć nie rozłaczy.
~Ja Violetta Castillo biorę ciebie za męża i w obliczu Boga, rodziny i świadków. Chcę ci złożyć przysięgę wielkiej miłości, miłości dzięki tobie ja ją poznałam. To ty kochanie sprawiłeś że moje serce pokochało. Dzięki twojej miłości ja żyje, ty jesteś powietrzem za którym sprawia że mogę oddychać. Ty mnie pierwszy pocałowałeś. Leonie proszę przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości, wierności. Dopóki nas nie rozdzieli śmierć, tak mi dopomóż Panie Boże, Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci

Leon, Leon słyszysz mnie, znowu patrzysz na ten album. Posłuchaj,ona nie wróci wyjechała minęło parę  lat Pewnie znów wyszła za mąż- powiedział Christian
-Może, tak może nie, przecież niewiesz tego. A pozatym wiedział bym od Ludmiły i Federico . Nawet oni niewiedza gdzie ona jest, co robi czy co kolwiek- powiedziałem wściekły na przyjaciela

Leon, nie spinaj się tak ja poprostu martwię się o kumpla, który żyje przeszłością. Już pora abyś się obudził i wrócił do rzeczywistości. A nie żył przeszłością, oboje się bardzo kochaliście ale to minęło. Umarło z tamtym dniem,
-Chris, proszę nie przypominaj mi o stracie naszego dziecka. Wiem to moja wina i będę za to płacić do końca swego życia. Ale muszę ją odzyskać, chociaż wiem że mnie obwina,bo gdybym nie pojechał na to cholerne spotkanie. Jorge miał by teraz siedem lat. -chociaż nie przystoi to facetowi rozpłakałem się jak małe dziecko.
Jak ja mogę o tobie Violetto zapomnieć, tyle razem przeszliśmy. Radości i smutki, czasem trochę się pokłóciliśmy. Z utęsknieniem czekaliśmy na naszego synka, a teraz ja tu Buenos ty gdzieś w świecie. Boże wiem, nie jestem aż wiernym, może nie chodziłem do kościoła. Ale proszę cię o jedno, spraw abym ja jakimś cudem odnalazł. Żebym mógł naprawić swój błąd, grzech.  Przecież w twoim obliczu nadal jesteśmy małżeństwem.
*Barcelona*
-Mamusiu, choć pomożesz mi zbudować zamek z piasku- zawołał Alex
-Kochanie jesteś już dużym chłopcem, potrafisz sam to zrobić. -powiedziałam do synka
Violu, wiesz że ranisz ich obydwóch. Rozdzieliłaś syna od ojca, ojca od syna. Nie możesz im tego robić musisz wyjawić prawde Leonowi. Nawet niewiesz jak on tęskni za tobą. Ciągle pyta się nas czy coś wiemy o tobie- powiedziała blondynka
-Lu, on nigdy się niedowie otym że Alex to jego syn. Leon miał już jednego syna Jorge, którego stracił. Ja też cierpiałam, morze łez wylałam a on co...
- Też cierpiał, nadal cierpi Violu proszę cię ,spróbuj mu wybaczyć. 
- Tak, cierpiał że poleciał w ramiona tej suki, która była naszą przyjaciółka. Lu każdej nocy gdy zamykam oczy widzę ich, w jego gabinecie. Tak cierpiał po śmierci swego dziecka że poleciał pieprzyć tą sukę Alison. -krzyknęłam do przyjaciółki
Gdy wyjechałam z B.A dowiedziałam się że jestem w ciąży. Nieraz chciałam zadzwonić, do tego dupka i mu powiedzieć. Ale nie, nie zrobiłam tego ,to za bardzo boli w moim sercu niema już miejsca dla Leona Verdasa prezesa Penteho Inwest. On dlamnie umarł
-Widzę że cię nie przekonam, a co jeśli ta cała zdrada była zaplanowana, przecież od początku Alison była zazdrosny, że Leon wybrał ciebie a nie ją- powiedz Violu, może tak jest przecież nie dałaś mu się bronić- rzekła Ludmiła
~,,,##########
I mamy 1rozdział mam nadzieję że się podoba, historia się powoli rozkręcić. W następnych rozdziałach dowiemy się co się wydarzyło dokładniej.Leonowi będzie się przypominała przeszłość. Violetta nienawidzi Leona a czy ma rację czy naprawdę mógł ją zdradzić. Tego dowiecie się czytając opowiadanie. Rozdziały będą pojawiać się dwa razy w tygodniu czyli Sobota i Niedziela mam taką nadzieję. Czekam na wasze komentarze
Aga Verdas
Czytasz <<KOMENTUJESZ >>MOTYWUJESZ.
NEXT ODP ILOŚĆ KOMENTARZY <3<3<3<3<3<3<3<3

piątek, 13 lutego 2015

Prolog

Pewnie was zdziwi, że chcę opowiedzieć moją historię. Ale muszę ją opowiedzieć, czy mnie zrozumiecie czy też potępiecie nie obchodzi mnie to. Ale zacznę od początku czyli czasów gdy chodziłem do liceum. Miałem wszystko, kochająca dziewczyna, która gdy zobaczyłem od pierwszego wejrzenia. Tak z Violettą pokonaliśmy różne przeszkody, by być razem do końca. Różne intrygi, spiski nic nie pokonało naszego uczucia. Aż do pewnego razu, gdy poraz ostatni widziałem uśmiech i błysk w oczach mojej ukochanej. Wszystko się zmieniło, pękło jak bańka mydlana. Nasze życie się zmieniło, wszystko stało się inne,nowe lecz w sercu pozostał ból, żal. Ona wyjechała, ja zostałem z poczuciem winy. Czy mi wybaczy i wróci, ja wciąż ją kocham, bo jest miłością mego życia i umrę bez niej. Violu kocham cię, twój nazawsze Leon. Tak zawsze jest gdy patrzę na nasze ślubne zdjęcie. Minęło 7lat, 5miesięcy, 21dni, 4godziny i 15minut.
Czy Leon odzyska miłość swojej byłej żony, czy ona zapomniała o nim? A może też tęskni za nim? Tego wszystkiego dowiecie się czytając nowe Opowiadanie o dorosłym życiu Leona i Violetty. Mam nadzieję że podoba się ten mój prolog, chociaż nie umiem ich pisać. Ta historia będzie pisana od początku jak Leon poślubił Violette, dowiecie się dlaczego Violetta odeszła od Leona. I co tak naprawdę się wydarzyło, więc zapraszam do opowiadania. Dziś wieczorem premiera 1Rozdziału !!!!!!!
AGA VERDAS !!!!!!!!!

piątek, 6 lutego 2015

Przykra wiadomość

Tak obiecałam że będzie druga część O.S ale niestety z przyczyn osobistych trochę się opóźni. W moim prywatnym życiu wydarzyło się osobiste nieszczęście, muszę się pozbierać. W wzmocnić siły aby móc i dać radę dokończyć tę historię.
I może napiszę nowe opowiadanie, na podstawie moich przeżyć, może to pomoże mi wrócić do normalności zacząć wszystko odpoczątku. Kochani nie bójcie się nie odejdę z bloga. Nie zostawię tego bo to moje drugie życie, gdzie mogę ponieść się fantazji. Dzięki temu blogowi wiem że żyję. Jeszcze raz gorąco was przepraszam i mam nadzieję że mnie nie z hejtujecie, ale zrozumiecie i będziecie że mną w tych trudnych chwilach.  Pozdro AGA VERDAS.

PRZEPRASZAM