Szatyn wrócił razem z Violettą do swego domu. Raczej ją przyniósł, bo dziewczyna była w opłakanym stanie. Co chwilę traciła przytomność, to znów była obecna.
*Leon*
-Violu, Violu słyszysz mnie, co się dzieję. Co powiniem zrobić? Może zawieść ją do szpitala, ale wtedy jej starIzy się dowiedzą o zakrapianej imprezie.
Leon nie zastanawiał się tylko poszedł z Castillo do łazienki. Tam odkręcić kurek z wodą. Zdjął z niej ubranie, zostawiając ją w samej bieliźnie. Sam też usiadł obok niej podtrzymując jej drobną sylwetkę.
Strumienie wody spływały po jej delkatnej skórze.
-Violu, nic ci się nie stanie wyjdziesz z tego. To wina tego debila, on ci coś dosypał do tego drinka. Znajdę dowody na Domigeza ,zapłaci zato obiecuje. -powiedział Leon przytulajac szatynke.
Gdy już Violecie zrobiło się lepiej, Leon przeniósł ją do swego pokoju . Sam też się przebrał z mokrych ciuchów,bacznie obserwował śpiącą Castillo. Chwilę potem zasnął odplywajac do krainy snu.
Następnego ranka szatynka obudziła się z strasznym bólem głowy, nie wiedziała co się dzieję. I dlaczego jest w jakimś pokoju. Powoli się podniosła do pozycji siedzącej
*Violetta*
-Moja głowa,gdzie ją jestem?. I co tu do jasnej cholery robi Leon?. Zaraz, zaraz gdzie moje ubranie? . Czyżby nie,nie,nie!!!! To nie prawda nie mogłam się przespać z nim.
Słowa dziewczyny obudziły Leona, który spał w fotelu obok.
*Leon*
-Dzień dobry kochanie? Jak się spało po wczorajszej nocy?
-Leon powiedz mi że to nie prawda że my razem ten tego.-zapytała dziewczyna
-Och kochanie wczoraszja noc była taka cudowną i nie zapomniana.-zaczął mówić Leon.
Dziewczyna rozpłakała się głośno na słowa chłopaka.
-Nie,nie to nie prawda nie możliwe że zrobiłam to pod wpływem alkoholu, obiecałam ci mamusiu że nigdy cię nie zawiode a teraz jak spojrzę sobie w twarz-powiedziała Viola
*Leon*
- Violu ją żartowałem nic między nie zaszło! Rozumiesz niemogł bym tego zrobić. Nie jestem taki, abym w tak perfidny sposób wykorzystać dziewczynę rozumiesz. Przepraszam cię, wczoraj ktoś ci coś dosypał do szklanki. A potem przeniosłem cię do mojego domu,z twojego telefonu napisałem smsa do twojej mamy że zostajesz u koleżanki. Następnie musiałem cię rozbudzić byś odzyskałaś przytomność.
*Violetta*
- Naprawdę Leonie, proszę nigdy wiecej tak mnie nie okłamuj. Proszę nie rób tego.
Szatynka wtulila się w tors Leona, poczuła się tak bezpiecznie. Czuła jego ciepło, bicie serca ,jego odech. Chłopak przytulił ją do siebie obejmując rękoma. Mówiąc przytym
*Leon*
-Namnie zawsze możesz liczyć, zawsze bedę przytobie Violu jesteś dlamnie ważna
*Violetta*
-Naprawdę? Obchodzę cię nawet jeśli mnie nieznasz dobrze. Przepraszam cię za to że cię olewałam i ogólnie to za wszystko.
- Spoko nie musisz mnie przepraszać Violu. Zacznijmy od początku. -powiedział szatyn
-Dobrze mi to pasuje. Jestem Violetta Samaniego- odpadła Viola
-Leon Verdas bardzo mi miło cię poznać Violetto Samaniego-rzekł Leon.
*Leon*
- A może zjesz śniadanie? Proponuje francuskie śniadanie czyli jajko w koszulce, dodego tost i sok pomarańczowy
*Violetta*
- Myyyy zapowiada się smacznie. A Leonie gdzie są moje rzeczy? . Bo wiesz nie będę paradowała w samej bieliźnie.
*Leon*
-Jak dlamnie to możesz tak chodzić- Leon no wiesz co- powiedziała dziewczyna rzucając go poduszką
-Przecież żartowałem zaraz dam ci jedną z moich koszul poczekaj chwilę. -odparł Verdas
Poszedł do szafy wyjąwszy z niej jedną koszulę podał ją dziewczynie a sam udał się do kuchni w celu przygotowania posiłku. W tym czasie Violetta udała się do łazienki by wykonać poranne czynności. Stojąc przed lustrem zastanawiała się kto mógł jej coś dosypać do tego drinka. Następnie założyła na siebie koszulę mężczyzny, czuła jej delikatność, niestety była trochę za długa i wyglądem przypominała sukienkę sięgającą przed kolana. Z kuchni wydobywał się przyjemny zapach przygotowanego posiłku. Po cichu zeszła na dół, do kuchni gdzie czekało na nią śniadanie.
*Violetta*
- To dlamnie? Dziękuję jesteś bardzo miły nie musiałeś i tak dużo zrobiłeś. Gdyby nie ty to niewiem co by się zemna stało
*Leon*
-Nic takiego nie zrobiłem wielkiego, poprostu pomogłem ślicznej dziewczynie. Dobra a teraz jedz bo wystygnie.
Samaniego zbliżyła się do talerza już chciała spróbować, gdy zrobiło jej się niedobrze. Szybko pobiegła do łazienki gdzie zaczęła wymiotować.
-Masz kaca Violu to efekt wczorajszej imprezy- powiedział Leon
-Mam kaca? Zaraz umrę tak mnie boli głowa, jest mi niedobrze. Znasz na to jakieś sposoby? -zapytała dziewczyna
-No kilka, np.wypić całe surowe jajko,kwas z ogórków, jakieś piwo czy też aspieryne- wymieniał Verdas
-Ohyda nie rusze tego, to wolę te aspiryne. -powiedziała Samaniego
Dwie godziny później. .....
Violetta lepiej się już czuła, Leon odprowadził ją do domu. Przez całą drogę rozmawiali, o wszystkim i o niczym. Dziewczyna opowiedziała o sobie ,co ją spotkało i jak tu się znalazła. Przed Leonem mogła się otworzyć opowiedzieć o swych troskach, obawach i smutkach. Mężczyzna bacznie wysłuchał dziewczyny następnie przytulil ją i powiedział
*Leon*
-Violu z tatą ci się ułoży zobaczysz tylko daj cię sobie czasu, ale zawsze możesz na mnie liczyć. Bo jesteśmy przyjaciółmi, gdy ci będzie smutno to wal domnie. A później widzimy się w szkole?
*Violetta*
-Tak jesteśmy przyjaciółmi, dziękuję za wszystko co zrobiłeś dlamnie mój ty rycerzu na białym koniu. Jeszcze raz dziękuję i do jutra Leonie pa.
Violetta ucalowała szatyna w policzek,znikając za bramą. Verdas stał nie ruchomo przez pewien moment niewiedzac co się przed chwilą się zdarzyło, trzymając się za policzek.
Szatynka chciała wejść pocichu do domu, lecz na drodze do pokoju stanęła jej Angie
*Angie*
-Dzień dobry Violu już wróciłaś?Jak było u tej koleżanki? Violetto czy ty piłaś?
*Violetta*
-Angie nie teraz proszę boli mnie głowa, potem ci wszystko opowiem. Tylko teraz życie za chwilę ciszy.
*Angie*
-Wporzadku ale co by było jak byś spotkała ojca. I zobaczył by że wróciłaś na kacu. Myślałam że mogę ci zaufać, że jesteś odpowiedzialna. A ty zachowujesz się jak............
*Violetta*
-No dokończ świata,lafirynda czy jakoś tam,wiesz mam to gdzieś, co ty mówisz. A tatuś, on tylko dał materiał do stworzenia mnie nic wiecej. Ją nigdy nie miałam ojca i niemam, a jak tak chcesz to powiedz mu że wróciłam nawalona do domu. Mam to w dupie, a teraz wybacz idę spać narazie Angie.
Violetta poszła do swego pokoju, natomiast Angie udała się do kuchni zastanawiając się jak zbliżyć córkę i ojca do siebie. Kobieta poczuła na szyji pocałunek swego ukochanego.
*German*
-Witaj kochanie, oczym tak myślisz? Co cię trapi co skarbie powiedz mi
*Angie*
-Kochanie może już czas by Violetta poznała prawdę. Dlaczego niebyło cię przyniej. Może to zmieni jej stosunek do ciebie?
*German*
-Nie, nie i jeszcze raz Angie niemogę jej powiedzieć że przez moją matkę. Violetta wychowywała się sama, obiecałem Marii że nasza córka nigdy nie dowie się prawdy. ..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~^~^^^^~~~~~~~^~^^~^~^~^^^~~~^~^~
Mamy rozdział hura. Nareszcie już myślałam że go nie napiszę bo ciągle mi się kasowało ale udało się super. Mam nadzieję że się wam podoba bo mi bardzo. Ateraz małe ogłoszenie! !!!!!!!!
Rozdziały będą pojawiały się czesciej jeśli będzie więcej komentarzy !!!!!!!!!
Rozumie są teraz wakacje nie macie czasu i tak dalej. .....
Ale dlamnie dużą znaczą bo mnie motywują sprawiają że chcę mi się tworzyć więcej więcej. Więc proszę komentujcie bo wyświetlen jest dużo. Dziękuję za to naprawdę kocham was. A najbardziej to dwie osoby które są dlamnie bardzo ważne. VIOLA FRYCIA I MARTHY są to bardzo ważne dwie osoby dlamnie. Już nie zanudzam. Pozdrowienia wasza AGA VERDAS
CZYTASZ<<<KOMENTUJESZ<<<MOTYWUJESZ>>>
Dana liczba komentarzy szybciej rozdział.!!!!!!
15komentarzy Next~ ^~~^~^~^^^^~^
Love
czwartek, 10 lipca 2014
Rozdział 3-Mam kaca ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudeńko! Zajmuje <3 i z niecierpliwością czekam na next o.O
OdpowiedzUsuńboski rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Olivia :)
SUPER ! Zapraszam na nowego bloga ! http://leonettacaxi-miloscjestwszystkim.blogspot.com/ przepraszam za spam ale to dla mnie ważne ! :)
OdpowiedzUsuńSuper Mi podobają się wszystkie historie :)
OdpowiedzUsuńBoski rozdział ♥
OdpowiedzUsuńLeosiek taki troskliwy ♥
Są przyjaciółmi ^^
Czekam na nexcik ♥
http://amor-que-sobrevivira-todo.blogspot.com
Czytam i podziwiam :) Zajrzysz do mnie?? http://leonetta-foreeverr.blogspot.com/ Będzie mi bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńSupeeer ! Czekam na next *.* ;*
OdpowiedzUsuńGenialny
OdpowiedzUsuńLeoś opiekuńczy
Nareszcie przyjaciele
Czekam na next
leonetta jak u nich sweet 1
OdpowiedzUsuń