Love

Love

niedziela, 29 czerwca 2014

Rozdział 1-Nowy rozdział w życiu

*Violetta*
-Mamo ,ją już w tym domu niewytrzymuje cały czas sprzeczam się z Germanem. Nadodatek jutro muszę iść do liceum które wybrał dlamnie. Dlaczego ta choroba mi cię odebrała mamo?.Dlaczego to życie musi być takie do dupy.
*German*
-Angie ja niewiem co dalej robić z Violetta. Ciągle się kłócimy, ona niepozwala mi się doniej zbliżyć.
*Angie*
-Kochanie zrozum dla Violetty to teraz bardzo trudny okres w życiu. Niedawno straciła bardzo ważną osobę w swoim życiu, dowiedziała się że jej  ojciec żyje. Jej życie zmieniło się diametralnie. Oboje musicie poznać się od początku, zaufać nawzajem sobie. Daj jej czas zaufaj mi skarbie.
-Co ja bym zrobił bez ciebie kochanie. Może masz rację i muszę dać więcej czasu by moja córka mnie zaakceptowała- rzekł German.
Następnego ranka
Violetta obudziła się o 7rano, bo za godzinę rozpoczyna naukę w High Hills. Po wykonaniu porannych czynność ,założyła na siebie krótkie szorty i biały top. Zeszła do kuchni tam czekały na nią tosty i sok pomarańczowy.
*Ian*
-Violetto pan German prosił bym,cię odwiózł do szkoły
*Violetta*
-Ianie nie musisz tego robić, sama pojadę do tej budy
-Niestety mam muszę to zrobić, bo inaczej twój ojciec mnie zwolni. Choć musimy już jechać by zdążyć na zajęcia- odpowiedział szofer
-Co za siara, dobra już idę
Przez całą drogę szatynka nie odzywała się do kierowcy tylko była myślami gdzie indziej. Nie zwracała uwagi na piękne domy,palmy czy mający przechodniów po kwadransie dojechali na miejsce. Violetta miała już wysiadać, lecz Ian był szybszy i otworzył dziewczynie drzwi samochodu.
*Ian*
-Przyjadę pociebie po zajęciach, tylko sama nigdzie nie odchodź bo German mnie wyrzuci
*Viollu*
-Okey tylko już jedź bo wszyscy pomyślą że się wynoszę.
Dobra pojechał już, co za ulga. Wdech, wydech wchodzę
Samaniego weszła do szkoły, udając się do sekretariatu skąd miała się dowiedzieć w której sali odbywają się zajęcia.
* Sekretarka*
-Dzień dobry, wczym mogę pomóc?
-Tak, dzień dobry miałam się tu zgłosić po jakoś rozpiske" -rzekła Samaniego
-Nazwisko,proszę sprawdze do jakiej klasy trafisz-powiedziała kobieta
-Samaniego Violetta Samaniego- odparła szatynka
-Samaniego, a tak już mam, twoim wychowawcą będzie Pablo. Teraz idź na lekcję a potem dostaniesz szafkę.
Violetta trzymając kartka udała się korytarzem rozglądając się ,za swą salą. Nie zauważyła że wtym momencie wpadła na chłopaka o czarnych bujnych włosach.
*Violetta*
-Ej uważaj jak, chodzisz łamago
*Diego*
-Ja,to ty wpadłaś na mnie kochanie
*Violetta*
-Po pierwsze to nie jestem twoje kochanie, pacanie a po drugie, to mogłeś mnie ominąć. A teraz pozwól mi przejść bo nie zdążę na zajęcia
Dziewczyna ominęła chłopaka, ten patrząc jak ta się odala w myślach miał już plan zdobycia tej piękności
*Diego*
-Będziesz moją, zobaczysz kochanie zdobędę cię. Tylko muszę się dowiedzieć do jakiej klasy chodzisz. Dobra a teraz muszę iść na te głupie zajęcia z Pablem.
Wszyscy usłyszeli dźwięk dzwonka, który świadczył o rozpoczęciu zajeć.
*Leon*
-Nowy rok szkolny, te same twarze szkoda że do naszej grupy nikt nieodłączny. Pablo nieda nam żyć a jeszcze ta cała Lara od wakacji ciagle piszę, dzwoni. Ją wiem było fajnie z nią, lecz ona mnie nie interesuje niema miłości. Każda leci na kasę mego starego i pito by się lansować w naszej śmietance towarzyskiej. -z myśli wyrwały go słowa Maxiego
*Maxi*
-Leon, halo tu Houston mamy problem zgłoś się Leon. Kurcze stary oczym tak myślisz, pewnie znowu o jakiejś paniece którą chcesz znów poderwać.
*Fran*
-Oj dajcie spokój chłopcy,wy tylko o jednym!. Rozpoczynamy ostatnią klasę i wchodzim w nowy etap naszego życia.
*Ludmiła*
-Fran skarbie, wiemy otym ty lepiej powiedz co się dzieje między tobą a mym bratem? Marco ostatnio chodzi taki nakręcony że, ja w domu niewytrzymuje
Francesca zrobiła się czerwona jak burak, tak samo jak i Marco oboje niewiedzieli co mają powiedzieć. Ich rozmowę przerwał Pablo.
*Pablo*
-O cieszę się że jesteście wypoczęci i gotowi to zajęć. Sprawdze obecność
-Andres
-Obecny
-Camila
-Jestem
-Diego
-Niema go jeszcze odezwała się Nati
-Fran
-Jest
-Federico
-Jestemmmmm
-Federcio nie żartuj sobie-upomniał go Pablo
-Leon
-Ludmiła
-Maxi
-Marco
-Natalia
Widzę że wszyscy sa i Violetta Samaniego?
Odezwał się Leon
*Leon*
-Pablo, jaka Violetta co ty mówisz?
-Tak bym zapomniał wam powiedzieć dołączy do was Violetta Samaniego z Argentyny- odrzekł nauczyciel
*Ludmiła*
-Ale Pablo to wspaniale, tak się cieszymy z dziewczynami .
Wten do klasy weszła piękna szatynka o brązowych oczach i smukłej sylwetki. Była niczym anioł który wstąpił z nieba. Wszystkim chłopakom się spodobała, nawet Marco który miał już dziewczynę.
*Pablo*
-Zapewne jesteś Violetta Samaniego
*Violetta*
-Tak,to ja sorry zapóźnienie szukałam klasy, bo ta co siedzi  za biurkiem to nic niewie
*Pablo*
-Humor ci dopisuje, zobaczymy czy też będziesz taka po dzisiejszym teście. A teraz usiąść obok Leona Verdasa
*Violetta*
-Ja mam znim siedzieć? Dobre sobie niedoczekanie
-Czy coś mówiłaś Violetto?-zapytał wychowawca
-Nie,nie to tylko do siebie  przepana
*Pablo*
-Mów mi Pablo, tak jak wszyscy ateraz zajmnij miejsce obok Leona
*Leon*
-Leon jestem miło że będziesz się uczyć w naszej klasie. Może mógłbym cię oprowadzić po szkole, pokazać gdzie co jest
*Villu*
-Dzięki ale nie skorzystam z twojej propozycji i niezależny mi natym bym cię poznała więc daruj sobie darling bo nic z tego.
*Fran*
-Oj Leonie coś ci się nie udało. Witaj w naszej grupie. Ją jestem Francesca ale mów mi Fran,to jest Camila, Ludmiła, Natalia, ten w czapce z daszkiem to Maxi, Marco, Andres ,Leona już znasz a jest jeszcze Diego ale nieradze ci się znim zaprzyjaźnić.
*od Autorki*
Violetta poznała swych przyszłych przyjaciół. Leonowi wpadła w oko Violetta tak samo jak Diego
. Po zajęciach przyjechał Ian po szatynkę ,lecz wcześniej Ludmiła zaprosiła Violu na imprezę rozpoczynająca rok nowy szkolny.
Mamy pierwszy rozdział, pierwsze spotkanie Violetty, Leona i Diego. Co się wydarzy w nastepnym rozdziale? Oj będzie się działo. Mam nadzieję że się podoba wam to moje badziewie, może jest dobani.
Czekam na wasze opinie moje myszki

poniedziałek, 23 czerwca 2014

PROLOG! !!!

Nowe życie, miłość i nienawiść Leonetta

Los Angeles tu mieszka Violetta Samaniego dziś  rozpoczyna, nowy etap w swoim życiu. Jest córką szanowanego biznesmena Germana Castillo. Zastanawia was dlaczego nie nosi nazwiska ojca? Ale wrócimy na chwilę do początku tej historii
Buenos Ares to było jej ukochane miasto, tu się urodziła, tu chodziła do szkoły i tu przeżyła tragedię w swoim życiu.
Już wam mówię do tej pory Violetta mieszkała razem z swoją mamą  Maria obie były bardzo szczęśliwe, choć mieszkały skromnie i często Viola pomagała swej mamie przy prasowaniu ubrań. Lecz pewnego słonecznego popołudnia Maria straciła przytomność. Violetta była na zajeciach w szkole. Ze szpitala zadzwonił lekarz, który opowiedział co sie stało z jej mamą.
Szatynka szybko udała się do szpitala tam dowiedziała się prawdy o stanie zdrowia matki.
*Violetta*
-Mamusiu dlaczego nic mi niepowiedziałaś że chorujesz
*Maria*
-Córciu wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Muszę coś ci powiedzieć bardzo ważnego. Twój tata żyję
-Co mamo co ty mówisz! To nie możliwe kto to jest ?
-To German Castillo mieszka w Stanach Zjednoczonych w mieście aniołów
German zostawił Marię gdy ta była w ciąży, on sam nie wiedział że spodziewa się dziecka. Maria niedawno powiedziała że jej ojciec żyję. To był ogromny szok dla, Samaniego gdyż była pewna że jej tata nie żyję. Niestety mama szatynki ciężko zachorowała i po długiej walce z nowotworem,ją przegrała. Tak Violetta wieku 18lat przeszła bardzo wiele, aż za wiele bo zamiast być szczęśliwą 18latką . Była bardzo smutna całymi dniami przesiadywała w szpitalu. Nastał dzień pogrzebu na którym przybył German Castillo, od razu poznał swoją córkę była bardzo podobna do Marie. Nie pewnie podszedł do szatynki, objął i przytulił.
Leon Verdas nie wierzył w miłość od pierwszego wejrzenia. Uważał że może mieć każda dziewczynę w szkole. Nie jedna oglądała się za szmaragdowo okim przystojniaku. Miał kilkoro wspaniałych przyjaciół z którymi często wyjeżdżał nad jezioro. Maxi, Fran, Ludmiła, Natalia, Macro , Andres i Diego. Chociaż między Leonem a Diegiem była zawsze rywalizacja,o wszystko.   Ale i czy tym razem dojdzie do spięcia pomiędzy dwoma chłopakami?  Właśnie rozpoczyna się ostatni rok nauki przyjaciół, do tej klasy dołączyła jeszcze jedna osoba. Tak to Violetta, skryta w sobie szatynka o brązowych oczach. Pan Castillo chcę by jego córka mogła ukończyć ostatnią klasę maturalną ,niestety przez chorobę matki dużo opuściła. Od pogrzebu minęło miesiąc a między Germanem a Viola dochodzi do konfliktów w skutek czego dziewczyna ucieka z tego ogromnego zimnego domu.
Czy Violetta odnajdzie się w nowym otoczeniu? Czy dojdzie do porozumienia z ojcem? To wszystko już niebawem
I jak podoba się wam ta historia. To będzie coś innego od tamtej historii. Tu Violetta na początku będzie to zła dziewczyna to za sprawa Diego ale z czasem dzieki pomocy pewnego chłopca wszystko się zmieni. Mam nadzieję że będziecie mnie czytać. A ten prolog to nagroda za tyle wyswietlen wczoraj 716 i dzisiaj też będzie tak. Proszę o opinię tego prologu proszę :) AGA VERDAS

niedziela, 22 czerwca 2014

One Shot~ Pierwsza Miłość part 2

Violetta wróciła do domu szczęśliwa, zapaliła światło w salonie czekała na nią jej matka.
*Maria*
-Gdzie byłaś? O której to się wraca do domu? Co ty sobie wyobrażasz
*Violetta*
-Byłam u Francesci uczyliśmy się razem do egzaminów
-Nie kłam ! Byłaś z tym chłopakiem- krzyknęła matka
Podeszła do Violetty i uderzyła ją w policzek. Szatynka dotknęła bolącego miejsca
Z sypialni wyszedł German, obudziły go krzyki żony
*German*
-Co się dzieje? Dlaczego tak krzyczysz na Viole
-Twoja córka włóczy się z chłopakami jak jakąś pierwsza lepsza. -odparła Maria
-Oj już nieprzesadzaj tak, zapomniałaś jak byłaś młoda. Kochanie nasza córka jest już prawie dorosła- próbował uspokoić swą żonę.
-Puki co jeszcze nie skończyła 18lat i mieszka pod moim dachem to ja decyduję o jej przyszłość. Violetta idz do swojego pokoju i masz zakaz spotykania się z tym łobuzem-rzekła rodzicielka
Violetta udała się do pokoju, położyła się na łóżku. Chwilę potem usłyszała wibracje komórki, podniosła się i z komody podniosła telefon. Spojrzała na wyświetlacz, mimo wolnie się uśmiechneła. Odebrała
*Leon*
-Chciałem usłyszeć twoj głos moja księżniczką i powiedzieć ci jak bardzo cię kocham Violuś
*Viola*
-Kochanie widzieliśmy się godzinę temu, ale cieszę że mogę usłyszeć twój głos. Jest mi smutno,
-Co się stało powiedz aniele
-Moja matka,pokłuciłam się z nią o ciebie Leonie. Zabroniła się mi z tobą spotykać.
Przez następne tygodnie Violetta spotykała się z Verdasem pokryjomu, o wszystkim wiedziała tylko Fran.
Jak co dzień rano szatynka wybierała się do szkoły, i tym razem było prawie tak samo. Gdy Castillo miała wejść już do szkoły podjechał pod nią Leon na swym ścigaczu.
*Leon*
-Chciałbym porwać moją dziewczynę na wycieczkę. Ale niewiem czy się zgodzi?
*Violetta*
-Może się zgodzi, tego niewiem ale wie że kocha swego rycerza na stalowym rumaku.
Violetta nie wachała się przez chwilę usiadła za swym chłopakiem. Chociaż bała się motorów przy Leonie czuła się bezpieczenie. Objęła go w pasie przytulając się do niego . Ruszyli z piskiem opon, dziewczyna próbowała dowiedzieć się gdzie ją zabiera. Lecz szatyn nie chciał powiedzieć słowa. Gdy byli już niedaleko, Verdas zatrzymał maszynę z kieszeni swej skórzanej kurtki wyjąwszy opaskę. Zawiązał ją na oczy by niemogła zobaczyć niespodzianki.
-Ej skarbie po co to? -zapytała Castillo
-Zaufaj mi kotku mam dla ciebie niespodziankę. Już nie daleko-powiedział Verdas całując ją w czoło.
Po 15minutach dojechali na miejsce, dziewczyna poczuła świeżą bryze i szum morza. Niewiedziała gdzie jest
-Kochanie jesteśmy nad morzem?-zapytała
-Poczekaj jeszcze chwilę zaraz zobaczysz- w ten sposób Leon rozwiązał chustę z oczu swej ukochanej.
Na prośbę ukochanego dziewczyna otworzyła oczy. Ten widok zapaierał jej wdech w piersiach.
*Violetta*
-Kochanie tu jest tak,tak pięknie. Dziękuję ci gdy byłam małą dziewczynką razem z rodzicami przyjeżdżałam tu. Kocham cię
*Leon*
-Tylko tu czuję się wolny, tylko to miejsce sprawia że żyję. I bardzo chciałbym tu razem z tobą zamieszkać.
-Ze mną kochanie, ale najpierw musisz mnie dogonić.
Violetta zaczęła uciekać przed swym chłopakiem. Leon nie był jej dłużny gonił ją po jakimś czasie złapał ją. Tym samym oboje się przewrócili Leon zaczął zjej włosów otrzepywać piach
Szatynka spojrzała w jego szafirowe oczy
*Violetta*
-Chciałbym aby tak zawsze było ja, ty razem do końca naszych dni
*Leon*
-I będzie tak obiecuje ci mój ty aniele. Gdy ciebie tam w tym parku zobaczyłem wiedziałem że jesteś moją miłością i moim tlenem który sprawia że żyję. To dzięki tobie chcę żyć.
Na te słowa Viola zbliżyła się do ust Verdasa ich usta połączyli się w jedność
- Kochanie chcę byś był pierwszym i ostatnim z którym chcę się kochać.- powiedziała ukochana
-Będę pierwszym tak jak ty pierwszą jedyną kobietą w mym życiu bo chcę razem z tobą przejść przez życie. Razem wychowywać nasze dzieci i doczekać sie wnuków- odparł Leon
........
Co się wydarzy wkrótce to już niebawem mam nadzieję że podoba się ta część tej historii. Bo mi tak i to bardzo i mam wielką nadzieję że wam też. TO DLA CIEBIE KOCHANIE MOJA DROGA. VILU.! !!!!!!
POZDRO AGA VERDAS
CZYTASZ <<KOMENTUJESZ<<MOTYWUJESZ >>

Malutka sprawa dotyczaca bloga

Wiec moi drodzy czytelnicy chciałam was poinformować następny rozdział będzie epilogiem. Ta historia się zakończy mam już nowe opowiadanie o leonecie. To wszystko już niedługo zapraszam do komentowania a bym zapomniała Dziękuję wam za ponad 200 komentarzy, 44tyś wyświetlen 29 obserwatorów i 14 członków. Nie spodziewałam się tego wszystkiego. W nagrodę że jesteście zemna dodam drugą część O.Shota pt. Pierwsza miłość dziś wieczorem. :) :) . I tym wszystkim: Violu Fryciu moja bratnio duszą. Mechi, Rose, Niewidoczna, Julia głogowska,Verka, Violetta Castillo, Violetta Verdas, Emi blanco, Vera, Kalina, Jga, Natka, Petit tka, i najbardziej jednej ważnej osobie którą cenię i jest dlamnie bardzo ważna to Marthy Styles to dzięki tobie ten blog osiągnął aż tyle. I tym wszystkim co ich tu nie wymieniłam bardzo was kocham. Pozdrowienia od Agi Verdas. Te amo

czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 41-Kim jest ta kobieta

Leon tej nocy nie mógł spać, ciągle myślał o tej dziewczynie którą spotkał na ulicy. Zastanawiał się dlaczego ona powiedziała do niego po imieniu, ?a może ona wie coś o jego przeszłości? .
*Leon*
-Kim ona była? Może wie coś o mojej przeszłości? A może mnie zna? .
Tej nocy szatynka niemogła spać postanowiła pospacerować po osiedlu, założyła  dres i adidasy. Drogę oświtlały jej pobliskie latarnie,na niebie mieniło się tysiące lśniących gwiazd. Violetta była zachwycona tym widokiem, w pewnym momencie ktoś na nią w padł.
Chwilę wcześniej. ......
Leon myśląc o tej dziewczynie postanowił wyjść z mieszkania Lary, tak odkąd Lara znalazła ranego i nieprzytomnego Leona. To dzięki niej przeżył, ale przez wybuch stracił pamięć.
*Leon*
-To ty przepraszam nie zauważyłem cię, nic ci się nie stało?
*Violetta*
-Nie to ja przepraszam, jestem myślami gdzieś indziej
-To tak jak ja, też jestem myślami w innym miejscu. Chciałbym cię o coś zapytać? -powiedział Leon
-Pytaj odpowiem ci na każde pytanie,-odparła Viola
*Leon*
-Jak się spotkaliśmy na ulicy ,to pani powiedziała do mnie po imieniu Leon czy zna mnie pani?
*Violetta*
-Tak znam cię bardzo dobrze bo jesteś moim mężem Leonie. Tak to ją twoja żona Violetta mamy dwójkę cudownych skarbów. Marię i Maxiego.
- Ale ja ciebie nie pamiętam i nic niewiem o swojej przeszłości. Czasami mam jakieś urywki przed oczami- powiedział szatyn
-Z czasem wszystko sobie, kochanie przypomnisz. Ją wiedziałam że żyjesz moje serce mi mówiło. Wszystko się ułoży.- rzekła Violu
Violetta wtuliła się w tors mężczyzn. Leon poczuł się dziwnie tak jak by od zawsze znał Violette. Po chwili dziewczyna się odsunęła od Leona. Wzięła go za rękę i usiadła znim na ławce. Zaczęli rozmawiać otym jak to się stało że Leon stracił pamięć. Violetta wiedziała że musi mu wszystko opowiedzieć jak się poznali. Aż do momentu porwania szatyna. Leon wsłuchiwał się w słowa dziewczyny. Dla niego było to nowością i nie mógł pojąć dlaczego to ich spotkało.
*Leon*
-Violetto to wszystko to jak z jakiegoś filmu akcji, nie to niemoże być prawda ty mnie oklamujesz.
Mężczyzna poderwał się z ławki zostawiając samą dziewczynę,
Violecie zaczęły spływać po policzku łzy.
*Violetta*
-Co ją narobiłam, nie mogę go poraz drugi go stracić. .....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
PRZEPRASZAM ZE DOPIERO TERAZ COŚ DODAJE ALE NIEMIALAM CZASU.  Tak wiem jestem złą osobą bo was zawiodłam i ten rozdział też jest do dupy(przepraszam za wyrażenia) . Więc możecie mnie hajtowac i wogóle, jeszcze raz przepraszam was. Wasza AGa VERDAS p.s. dziękuję ci Violu i ten marny rozdział dedykuje tobie skarbie: ) :)

sobota, 14 czerwca 2014

Informacje! !!!!

Zastanawiacie się dlaczego niema rozdziału, otóż ostatnio niemialam czasu i dotego brak laptopa, a nadodatek w środę miałam wypadek samochodowy :( .  Rozdział powinien pojawić się jutro. Ale będzie dzisiaj na drugim blogu 5rozdział więc zapraszam bardzo i wiem że niemacie czasu ale proszę zostawcie po sobie swój maleńki ślad. To bardzo dużo dlamnie znaczy . Tak rozumiem że już niedługo wakacje ją też się cieszę bo jadę z dzieciakami na kolonię, tak będę opiekunem. Super nie!też się cieszę. Przepraszam i czekam na wasze komentarze na naszych blogach i niezapomnij cie odwiedzić bloga mojej ukochanej VIOLI FRYCI~ .
KOCHAM WAS MOJE MYSZKI WASZA AGA VERDAS. ~,,,,,?~,,??
P.S LICZYMY NA WAS! !!!!!!!!!!!

niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 40-Niemożesz żyć przeszłością część 1

Dziewczyna przyglądała się odchodzącem mężczyźnie, nie wiedziała co ma dalej zrobić. Dopiero dźwięk klaksonu z drugiego samochodu ją  otrzeźwił. Odjechała na parking. Oparła głowę o kierownicę
*Violetta*
-Boże co się, ze mną dzieje dlaczego ten facet przypominał mi mojego leona. Nie mogę powiedzieć Fran że widziałam Leona, pomyśli że zwariowałam.
*Marco*
-Wracałem z biura z daleka na parkingu zauważyłem Violetty samochód. Pomyślałem że może coś się stało.
-Violu, hej coś się stało dlaczego tu stoisz?
-Marco, witaj nie nic się nie stało. Tylko chwilę odpoczywam, jest okey-powiedziałam, przecież nie powiem że widziałam Leona.
Kilka godzin później. ...
Dom Violetty, szatynka położyła się do łóżka lecz myśląc o swym mężu. To niedawało jej zasnąć ciągle myślała że może jej mąż nie umarł.
Chwilę potem .....
-Kochanie, kochanie otwórz oczy. To tylko zły sen
*Violetta*
-Leon,leon ty żyjesz. To naprawdę ty tak się cieszę, kocham cię. Tak bardzo kocham
*Leon*
-Przecież obiecałem przed Bogiem że cię, nie opuszczę i nigdy cię nie  zostawię. Zawsze będę przytobie.
Szatyn przybliżył się do, swej żony następnie złożył jej na ustach pocałunek. Zaczął całować jej szyję, następnie delikatne palcami przesunął po jej ramieniu. Przyczym małżonka poczuła przyjemne mrowienie. Violetta usiadła na Leonie okrakiem, mężczyzna rozwiązał jej aksamitną koszulkę nocną. Odkrywając przytym jej powabne piersi, ustami rozpoczął delikatne a zarazem mocne masowanie i ssanie. Rozpocznając grę wstępną, gdy Violu była już rozpalona poprosiła swego męża by się z nią kochał
-Kochaj się zemna tu i teraz, niech ta noc będzie tak jak miała być ostatnią- powiedziała Violetta
-Pragnę cię i kocham, byłaś, jesteś ,i będziesz tą jedyną.
Kochali się całą noc, następnie wtulona w tors swego męża zasneła. Violetta otworzyła oczy spojrzała na zegarek była 2:45.Była pewna że obok śpi jej mąż dotknęła poduszki, nie zastała go.
*Violetta*
-Leon,Leon gdzie jesteś? Dlaczego mnie znowu zostawiasz. Nie to był tylko sen, z którego nie chciałam się obudzić.

Zawaliłam sprawę, przepraszam że krótki ale niemam wenny jutro postaram się spisać. Dziękuję wam za odwiedzanie i tak ciepłe przyjęcie naszego nowego opowiadania. Blog ma dopiero dwa dni a już. Jest ponad 300wyświetlen i tyle komentarzy. Wiec dziękuję wam i mojej kochanej Fryci. Wasza Aga Verdas

czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 39-Boli

Kilka tygodni po pogrzebie ukochanego, Violetta zamknęła się w sobie . Wszystko stało się dlaniej szare, nic ją nie interesowało, nawet w stosunku do swych dzieci była obojętna.  Rzuciła się,w wir pracy całe dnie spędzała w firmie. Jej zachowanie zauważyli pracownicy, gdyż stała się oschła nawet z przyjaciółmi niemiala takiego kontaktu. Fran i Ludmiła zauważyli zmianę w zachowaniu Violetty. Włoszka postanowiła pojechać do biura swej przyjaciółki,by móc z nią porozmawiać.
Chwilę potem. .....
Fran weszła do gabinetu Violi
*Fran*
-Violu,co się dzieję? . Wiem że minęło dopiero kilka tygodni,  od pogrzebu Leona. Rozumiem cię jesteś pogrążona w żałobie po starcie Leona. Ale niezapomnaj o dzieciach, one cię teraz najbardziej potrzebują. Potrzebują twojej miłości i bliskość matki.
*Viola*
-Fran naprawdę dziękuję, za twoje złote rady, ale pozwól abym to ja wychowywała swoje pociechy.  Ją jestem ich matką, nie ty. Ajezeli urodzisz, to wtedy porozmawiamy a teraz przepraszam, ale mam ważne spotkanie
- Niespodziewałam się tego po tobie, że mi wygarniesz że nie uważasz mnie za matkę- powiedziała ze łzami Francesca
Po nieprzyjemnej rozmowie szatynka wróciła, do pracy miała podpisać kilka nowych umów.  Niedaleko firmy, w parku czekała na włoszkę Ludmiła
*Ludmi*
-Hej i jak ci poszła rozmowa z Vilu?
-Źle, bardzo źle niewiem jak możemy jej pomóc. Ona robi się zgorzkniała i zamyka się w sobie- powiedziała Fran
-Musimy coś zrobić, niemożemy stracić i jej.  Trzeba działać- odparła blondynka
- A tak z innej beczki, widzę że twoja znajomość z Federico kwitnie- zapytała włoszka
-No wiesz, tak przy Fede czuję że żyję, moje życie nabrało kolorów- odpowiada Ludmi.
Po ciężkim dniu, do domu wróciła Viola.  Weszła do środka, zostawiła płaszcz i teczkę w przedpokoju. Następnie udała się do salonu gospodyni zapytała
-Dobry wieczór czy podać kolację?
-Nie Mirto, dziękuję nie jestem głodna. Jadłam z inwestorami- powiedziała pani domu
Tak naprawdę pani Verdas oszukała Mirte mówiąc że jadła. Gdy wchodziła na górę zajrzała do pokoju dzieci.
-Pani Violetto Maxi i Maria już śpią, przebrałam, nakarmiła i położyłam je do łóżeczka- odpowiedziała niania
-To dobrze, i dziękuję proszę zostaniesz z nimi w pokoju- poprosiła szatynka
Violetta podeszła do każdego z nich złożyła na ich głowach błogosławieństwo. Wróciła do wspólnej sypialni. Tylko w tym miejscu Violetta nieukrywała swoich prawdziwych uczuć. Tak za zamkniętymi dzwiami usiadła na parapecie, patrząc na szybę po której spływały krople deszczu
*Violetta*
-Niemogę spać, niemogę jeść, pomysłów już niemam jak dalej żyć. Bo niema ciebie, przymnie już odeszłes tak nagle. Czemu tak szybko skończyła się  miłość ,którą obdarzyleś mnie . Czemu tak boli serce me czemu wciąż myślę że nie zobaczę cię. Kropla łez po twarz mej spływa zapomnieć chcę. Lecz ból mnie przeszywa, w sercu ranę mam W jedną chwilę skończyło się, wszystko co łączyło nas.
Dlaczego nas to spotkało? . Nasza miłość miała być wieczna a teraz zostałam sama i niemal już nic. Zabrałeś Boże sens mojego życia.
Szatynka zasnła przy oknie, myśląc o swym mężu którego tak kochała.
Leon gdy otworzył oczy, nie wiedział gdzie jest? Kim jest? I jak ma na imię,miał tyko na lewym palcu złotą obrączkę
*Leon*
-Co się stało? Gdzie ja jestem ?
-Spokojnie miałeś wypadek, znalazłam cię przy drodze. Jestem Lara aty?
-Ja?Ją jestem? Boże kim do cholery jestem,nic nie pamiętam.

Rok póżniej .....
Violetta wracała z biura samochodem w pewnym momencie wypadła jej komórka schyliła się po nią. Gdy wróciła do pozycji siedzącej zauważyła na przejściu dla pieszych mężczyznę. Ten mężczyzna bardzo przypominał jej męża.
-Leon! !
-Mogła by pani uważać,o  mały włos by mnie przyjechała. Przykro mi ale pani mnie z kimś pomyliła. ....
Mamy rozdział super. Niewiem czy się podoba mam nadzieję że tak. Teraz sprawa druga, chodzi mi o nasze wspólne maleństwo Tak naszego BLOGA. WSPÓLNIE Z VIOLA FRYCIA POSTARAMY SIE DODAĆ W PIĄTEK PROLOG I LINK. TO WSZYSTKO DZIĘKUJĘ WASZA AGA VERDAS
CZYTASZ<<KOMENTUJESZ<<MOTYWUJESZ <<NEXT ROZDZIAŁ =9KOMENTARZY: ):):):)'):~)

Już w piątek będzie :

JUŻ W PIĄTEK BĘDZIE PROLOG I LINK DO NASZEGO BLOGA. MAM NADZIEJĘ ŻE DO BIJEMY DO 30KOMENTARZY już zostało tylko 9:). ROZDZIAŁ 30-BOLI BĘDZIE WIECZOREM DODANY.  DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM, <3 <3
KOCHAM WAS

poniedziałek, 2 czerwca 2014

NIESPODZIANKA <3 <3

MAM DLA WAS BARDZO MIŁĄ NIESPODZIANKĘ. RAZEM Z VIOLA F ZAŁOŻYLIŚMY WSPÓLNIE BLOGA. MOGĘ UCHYLIĆ TROSZKĘ TAJEMNICY.TYTUŁ: ZAKAZANA MIŁOŚĆ: Ta historia będzie opowiadała ..... A zostawię was w niepewności. Mamy razem z Violu F taki mały kompromis jeżeli pod tym postem pojawią się 30komentarzy
~Zajmuje !!!!!!~to w przyszłym tygodniu będzie prolog i pierwszy rozdział. Liczę na was moi drodzy
~wasza AGA VERDAS
A tu link do bloga mojej Violu F http: //violafrycia.blogspot.com
TE AMO !!!!!!!!!!

One Shot~Leonetta~ Pierwsza Miłość part1

Ten One Shot dedykuje mojej kochanej Juli~ czyli Violi Fryci)
$$$$$$$$$~~~$$$$$$$$$~~~$$$~
Historia ta którą wam przedstawię wydarzyła się naprawdę. Opowiada o pierwszej miłości, o miłości od pierwszego wejrzenia.
Leon Verdas 20letni chłopak o oczach niczym szafir. Jest buntownikiem często kłóci się że swoimi rodzicami. Jest wybuchowy i porywczy ,to w gania go w kłopoty.
Violetta Castillo ma niespełna 18lat mieszkała z despotyczna i surową matką ,natomiast jej tata German to cudowny człowiek bardzo kocha swoją córkę. Szatynka chodzi do
prywatnej szkoły. Jej przyjaciółką jest Francesca Resto. Obie przyjaciółki bardzo się lubią znają się bardzo dobrze.
Tego popołudnia obie dziewczyny wybrały się do parku pobiegać . Violetta chwilę przystanąła by złapać oddech.
- Oj Violu,co jest? Dlaczego się zatrzymaliśmy ?-zapytała Fran
-Złapał mnie skurcz, zaraz minie tylko daj mi chwilę- odparła Viola
-To ja przyniosę ci coś do picia
-Okey, będę na ławce
Przyjaciółka poszła pod stoisko z napojami, natomiast Castillo usiadła na ławce. Masowła obolałe miejsce, zaś zdrugiej strony parku biegł Leon z swym kumplem Marco. Brunet zagadnął do Leona
-Spójrz ale laska siedzi na ławce ,choć zagadamy do niej- rzucił Traviali
-Ale ona jest śliczna, będzie moją dziewczyna. Chyba się zakochałem- powiedział Verdas
Obaj mężczyżni podeszli do Violetty pierwszy odezwał się Leon
-Witaj czy coś ci się stało może bym mógł pomóc- zapytał
-Nie naprawdę nic mi nie jest-powiedziala szatynka
-Przecież widzę że cię boli, pozwól pomogę- odparł chłopak
Chwilę potem Leon z Viola świetnie rozmawiali że sobą. Po chwili podeszła do nich Fran z butelką wody,zapoznała się z Marco. Ta para odrazu przepadła sobie do gustu. Tak samo jak Castillo i Verdas. Po wspólnie spędzonym popołudniu dziewczyny zostawiły chłopców w parku a same pobiegli do domów.
W domu Violi czekała na nią jej matka z pretensjami gdzie tyle była. Szatynka odpowiadziała że zatrzymały się w parku bo dziewczynę złapał skurcz.
*matka*
-gdzie tyle byłaś, przecież masz się uczyć do egzaminu
*viola*
-Oj mamo byłam z Fran, przepraszam że się spóźniłam to wina skurczu kostki nic po zatym
Dziewczyna wróciła do swojego pokoju usiadła przed laptopem, wpisała Leon Verdas
Pochwili pojawił się odpowiedni profil. Niepewnie napisała do szatyna
: jak się masz z tej strony  Violetta naprawdę miło mi się z tobą gadało mam nadzieje że nie długo się znowu spotkamy twoja Viola.
Od Leona
- witaj piękna królewno,bardzo miło mi się z tobą rozmawiało już niedługo się spotkamy. Teraz życzę miłych snów Leon
Violetta położyła się szczęśliwa do łóżka, po kilkunastu minutach zasneła. Następnego ranka wstała szczęśliwa, szybciutko się ubrała by udać się do szkoły, po drodze spotkała Francesce. Dziewczyny rozmawiały na temat poznanych chłopców w parku.
*Fran*
-Który bardziej ci się podoba? . Mi ten Marco jest, taki boski a tobie?
*Violetta*
-Leon intryguje mi a zarazem fascynuje. Dzisiaj wieczorem mamy iść do dyskoteki
W szkole szatynka była nieobecna, myślami była gdzieś indziej. Co chwilę zerkała na wyświetlacz. Chwilę potem usłyszała dźwięk wiadomości
Od~Leon
-Witaj piękna, wieczorem czekam w dyskotece. Przyjdź z twą przyjaciółką Marco też tam będzie. Do zobaczenia Leon
Do~Leona~
-Będziemy wieczorem razem z Fran do zobaczenia Violetta
Po tej wiadomości Violetta odliczała minuty do spotkania. Wróciła do domu, chciała porozmawiać z rodzicami o wieczornym wyjściu.
*Viola*
-Tatusiu gdzie jest mama,bo chcę poprosić razem z Francesca będziemy nocować u Liliany. Mogę
-Oczywiście kochanie, a z mamą ja porozmawiam. Aty leć się przygotować- odparł German
Wieczorem. ......
Przyjaciółki weszły do lokalu, w środku było bardzo dużo ludzi. Obie rozglądają się po całej sali za chłopakami. Castillo stanęła na środku sali. Z odali zauważył ją Leon postanowił podejść do dziewczyny. Podszedł od tyłu delikatnie dotkną jej ramion, następnie pocałował ją w szyję. Dziewczyna poczuła przyjemny dreszczyk po całej skórze, odwróciła się w stronę szatyna.
-Przyszłaś, tak się cieszę że jesteś tu ze mną .-powiedział Leon
-Tak bo mi się podobasz i chciała cię zobaczyć- odrzekła Vilu
W odali słychać byłą przyjemną muzykę. Szatyn po prosił Castillo do tańca. Oboje zaczęli tańczyć pośród innych ludzi. Z odali Marco z Fran obserwowali Verdasa i Castillo.
Leon postanowił zrobić coś, mianowicie pocałować Violettę. Na jej aksamitnych ustach złożył jej pocałunek. W pierwszej chwili młoda dziewczyna była zaskoczona,lecz oddała pocałunek. To był ich pierwszy pocałunek, .......
:::::::::::::::::(::::(::':'':':':":'':"(':'':':':':'':':'(':TA MAMY ONE SHOTA,TAK WIEM zawaliłam sprawę. To jest pierwsza część. Dziś też postaram się dodac następny rozdział. Mam już go napisanego tylko aby przepisać na bloga. Sprawa druga bardzo ważna mianowicie razem z Viola Frycia zamierzam stworzyc nowego bloga z nowym opowiadaniem. On jest jeszcze w powielaku, wszystko już niedługo. Pozdrowienia od AGI VERDAS BARDZO WAS KOCHAM