Love

Love

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 1 :wypadek

Violetta;Tak taty nie ,ma więc ja pojadę do mojej przyjaciółki Fran prowadzi ona pensjonat w gorach,mam nadzieje ze mnie jeszcze pamięta.Muszę szybko się spakować bo tata by mi niepozwolił jechać samej dziewczynie Angie:A to gdzie się,panna tak zrana wybiera co jak się ojciec dowie to mnie zwolini.Wiem violu że jesteś bardzo zła na ojca że tak postąpił ustalając wyszystko potajemnie z Viktorem o waszym slubie Violetta On poprostu mnie zawiudł,sprzedał myśląc że ja się nato zgodzę.Nnie nianiu ja niemogę mu nato pozwolić chociaż go kocham,i zastepował mi mamę.Tak mama by się nato niezgodziła,wiem proszę cie o dużo ale ja wyjeżdżam muszę zrozunm mnie Angie;Dobrze tylko pamietaj że zawsze bede z tobą(w myslach teraz to Castilo mnie wywali)
Siedziba Ratowników Marco: tak sie cieszę dzisiaj razem z leonem dostajemy przepustkę do domu.Leon co zrobisz z tymi trzema wolnymi dniami Leon:oczywiscie pojadę do domu dawno mnie tam niebyło,odwiedzę naszych znajomych Maxiego,Naty Cami aty Marco ja wiesz podoba mi sie pewna dziewczyna ma naimię Francesca prowadzi pensjonat w gorach.Stary może jakaś wpadnie ci w oko Leon :weż przestan ja niewierzę w przeznaczenie. Marco tak ja ci zaraz przeczytam twoj horoskop strzelec(twoje zycie wywróci sie dogóry nogami,spodkasz piękną dziewczynę którą uratujesz z wypadku.Dzieki temu poznasz miłośc od pierwszego wejrzenia) Leon Marco niewkrecaj mnie w twoje żarty(usłyszelismy komunikat ze zdarzył sie wypadek na zboczu wąwozu stoczył sie autokar)Tu Leon Verdas przyjołem już ruszamy Marco a niemówiłem zaczyna się sprawdzac .Moze masz racje ateraz ruszajmy
Wczesinij
Violetta tak porzegnałam sie z moja niania ,jestem juz w autokarze wyjełam moj pamietnik wktorym mam zdiecie mojej mamy to moj naj wiekszy skarb.Nagle poczułam jakies uderzenie krzyki pasazerow ,moj boże zgniemy nasz autokar stoczył sie w przepasc
Dolecielismy to miejsca wypadku Marco opuscisz mnie
Marco ok powodzenia i po mału leon
Leon dostrzegłem dziewczyne która strasznie sie bała, była blada wystraszona ale piekna
Nazywam sie Leon Verdas kapitan ratownictwa wszystko bedzie edobrze
Violetta nieprawda zginiemy jasie boje
L ta dziewczyna pierszy raz zdarzyło mi sie to ,poczułem radosc ze ja spodkałem.Wyciągnełem reke nieboj sie i chodz wszystko bedzie dobrze
Violetta tak sie boje lecz przytym ratowniku czuje sie bez pieczna
Leon wziołem ja w ramiona i przypiolem do pasa ,czułem jak sie panicznie boj jej kosmyk włosow spadł na oczy probowała zdmuchnac .Delikatnie odsunełem jej z twarzy ,nasze spojrzenie złaczyły sie w jednym pukcie Chwile te przerwał jej krzyk moj pamietnik

1 komentarz: