<Wieczorem>
Violetta jestem,już prawie gotowa ,Fran poszła sprawdzić czy wszystko jest tak jak trzeba.Wyszłam z pokoju nie patrząc pod nogi-zaczepiłam o dywan już myślałam że upadnę znalazłam się w czyjś ramionach
Z Marco wyśliśmy z pokoju udając sie,na to przyjęcie.Mojm oczom ukazała sie ,dziewzcyna która zaraz upadnie.Nieczekając na co się dalej wydarzy ,energicznym susem złapałem ją.To ty spytałem
Viola-spojrzałam na tego chłopaka ,to on<Leon >Moim chyba przeznaczeniem bedzię,cały czas ratowanie z opresji -powiedziałem
Tak bardzo śmieszne ale dziękuje ci bo inaczej to bym miała styczność z podłogą
Marco (w myślach)to jest przeznaczenie że ta dwójka znów się spodkała .Muszę troszkę im pomóc pomyślałem.To Leon może zaproponujesz Violecie towarzystwo dzisiejszego wieczoru?-rzekłem
Leon<ja uduszę cie Marco było widac to w moich oczach>Tak oczywiście -rzekłem.
musi sie zgodzic jeszcze Violetta
Vilu-tak,oczywiscie muszę sie jakoś odwdzięczyć memu wybawcy<w głebi serca bardzo sie ucieszyłam>Leon podał mi swą dłoń wziełam go pod rękę, w trójkę udaliśmy sie ku przyjęciu
<Przyjecie>
Fran -jestem bardzo zaskoczona tym ,co ujrzałam.Moja przyjaciółka idzie pod rękę z jakimś dwoma przystojniakami.Ten brunet odrazu mi się spodobał.Fran chciałabym ci przectawić mojch wybawców to dzięki nim żyje-powiedziała violetta.To bardzej zasługa Leona niż moja bo ja tylko byłem za stererami helitoptera -wspomniał brunet
Fran to jest marco co przed chwila mowił,a to leon który .Który uratował już dwa razy te oto piękno dziewczynę -znów w cią się Marco,Za co został walnięty z łokcia,przez Leona
A uu zaco?-przecież mówię prawdę
Leon -miło mi jest Leon Verdas kapitan ratownictwa lotniczego A ten tu to Marco Traviali
włoszka miło mi i dziękuje wam że uratowaliście moją drogą sercu przyjaciółkę.A teraz pora na zabawę ,muzykę proszę
Leon postanowił poprości do tańca, sztynynkę. Czy uczyni mi pani zaszczyt i zatanczy zemna?
violu-tak z wielka ochotą,para zaczeła poruszać się w rytm muzyki wyglądali naprawdę przepięknie
Marco -teraz moja kolej Fran czy zatanczysz zemną?Tak ,w miedzy czasie postanowiłam wypytać Marco o wszystko związane z Leonem .Marco mogę cię o coś spytać?-Pytaj
Czy twoj kolega jest wolny ( marco myślac że fran podoba się leon z wielkim rozczarowaniem powiedział)
Tak jest wolny,niema dziewczyny , a co podoba ci się .Nie poprostu ja chcę pomóc Violecie w z nalezieniu tego jedynego.Bo wiesz jest tak sprawa, chodz do stolika to ci opowiem
Leon czułem jak serce violetty bije czyłem jej cudowny zapach skóry,było mi poprostu dobrze
No jest taki ciepły ,jego zapach poprostu mnie zniewolają tak mi dobrze w jego ramionach.Tylko szkoda że więcej go nie ujrzę w mojch oczach pojawiły się łzy.Leon zauwarzyłem na policzku szklaną perełkę odrazu ją z tarłem -mówiąc co sie stało
Vilu-nie nic poprostu coś mi w padło do oka ,okłamując go przecież niepowiem mu prawdy
Przepraszam -powiedziałam i wybiegłam do ogrodu Leon stał na środku sali ,niewiedząc co się dzieje
Gdy już byłam na zewnątrz poprostu nie wytrzymałam,rozpłakałam sie jak mała dziewczynka niemiałam juz siły a by to w sobię duści
Leon -idę jej poszukać może ją czymś uraziłem ,niewiem ale tak podpowiada mi serce ze muszę być przyniej.Dlaczego i co się dzieje zemną ,dlaczego ona tak działa na mnie-w myślach zadawałem te pytania
Gyd już byłem na zewnątrz,noc tak pięknie wyglądała zaczełem jej szukać lecz nie wołając.Przeszedłem kawałek ujrzałem ja.Było słychać jak płacze,poczyłem ból w sercu na widok jej płaczu
Violettą czy coś się stało to prze zemnie,proszę niepłacz bo mi serce pęka
Vilu-usłyszałam ten kojący głos ,tak to leon moj wybawca.Nie to nieprzez ciebie,po prostu ja już nie mogę.Nie potrzebnie mie tam na tym zboczu uratowałeś ,lepiej było by gdybym tam zgineła (szatynka jeszcze bardziej zaczeła szlochać)Nawet tak nie mów ,nie wolno ci wiesz,życie to dar od boga a pozatym ja ja się w tobie zakochałem.Tak tam natym zboczu,od tam tej pory cały czas myślę o tobie chociaż wiem że to głupie i ale tak kocham cię-powiedział leon
Vilu -on on wyznał mi miłość moje serce skakało z radości lecz rozum co innego mówił.Tak ja też cie kocham ale my niemożemy być razem wiem lecz moj ojciec już zamnie wszystko postanowił i ułożył mi zycie .Violu prosze o powiedz mi wszystko .Dobrze , tak więc odpoczątku Jestem Violetta Calsilo córka najbardziej znanego wpływowego inżyniera Germana Castilo,moja mama umarła gdy miałam 5lat.Tata zastępował mi oboje rodziców ,mam także nianie Angie która jest dla mnie wszystkim.Lecz teraz wszystko się zmieniło tata wszedł w spółke z przyjacielem panem Domigezem ale ten postanowil jeden warunek że ja wyjdę za mąż za Diega jego syna.Gdy sie otym dowiedziałam uciekłam do Fran ,Leon ja się boje niechcę wychodzić bez miłości .
Już dobrzę tylko niepłacz nie pozwolę nato zobaczysz wszystko bedzie dobrze -przyteuliłem ją bardzo mocno,w moich myślach miałem już pewien plan
<<<<<Jak kochani podoba się mam taką nadzieje licze na wasze opinie.Tak w następnym rozdziale będzie marconesca i leon zacznie wprowadzac swoj plan pojawi sie także ojciec i diego to papa>>>>>.
aguś verdas te amo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz