Love

Love

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

One Part Voiletta y León Wielkanocna miłość part 2

Szatynka obudziła się z bolącą reką zdzwiło ją miejsce w którym się znajduje.Chciała się podnieść lecz coś ją trzymało,spojrzała na bok.Ujrzała Leona
-Leon co ty tu do cholery robisz!Gdzie ja jestem porwałeś mnie!Ty zboczeńcu-krzyczała Violetta
-Nikogo nieporwałem,uratowałem ci życie spadłaś z Cyganki.a ona wróciła do domu-powiedział rozespany Leon
-Tak Cyganka mie zrzuciła z siebie bo wystrzaszyła grzechotnika a potem niepamiętam co się stało puźniej.
Leon musimy wracać do domu-powiedziała szatynka
Dobrze tylko pojadę na Zafirze sprawdzę czy rzeka nie wystąpiła z koryta-powiedział Verdas
Leon pojechał konno by sprawdzić teren w tym czasie Violetta poszła nad jeziorko znajdujące się obok groty,woda była niczym kryształ.Zdjeła z siebie ubranie weszła do wody by obmyć z siebie brud.Gdy szatynka się kąpała Leon wrócił rozejrzał się nigdzie niebyło Castillo.Udał się pod jeziorko tam zobaczył anioła który z stąpił z nieba.Violetta obmywała się wodą szatynowi aż zabrakło tchu.Pierwszy raz widzi Violettę nagą
-Jaka ona jest piękna -powiedział do siebie szatyn
Castillo usłyszała pękającą gałąź odwróciła się zasłaniając swoje powabne piersi.
Leon niepatrz !Odwróć się-odparła sztynka
Verdas wykonał polecenie wrócił do groty .Czekał na Violettę ,pochwili pojawiła się Castillo
-I możemy już wracać na Hasiende-zapytała dziewczyna
-Nie bo rzeka wystąpiła z koryta,zalewając nam drogę powrotną ,musimy tu zostać pare dni.-odpowiedział szatyn
-Ty żartujesz,prawda Leon żartujesz zaraz ruszymy do domu-rzekła Viola
-Nie nierozumiesz co dociebie mówie .Jesteśmy tu uziemieni a treaz idę nałapać nam ryb-powiedział Leon
Szatynka zaczeła płakać Leon widzi ją taką pierwszy raz bezbronną ,zagubionna to całkiem inna osoba.Nie ta którą poznał na lotnisku.Podsuną się do niej wzioł jej dłonie w swoje patrząc w jej brązowe oczy
-Zaopiekuje się tobą wrócimy cali i zdrowi zaufaj mi Violetto-powiedział Leon
-Dziękuje i przepraszam za moje zachowanie-odpowiedziała dziewczyna
Młody Verdas poszedł nad jezioro by nałapać ryb ,od dziecka umiał łapać ryby rękami.Złapał 4sztuki oporządził ich w tym czasie panna Castillo zbierała patyki i gałęzie na ognisko,miała troszkę trudności bo w Hiszpani nierobiła tego.Gdy oboje wrócili do jaskini,Leon rozpalił ogień i aczął opiekać rybę nad ogniskiem.Violetta przyglądała się ukratkiem na chłopaka
*Leon*
-Dlaczego się tak mi przyglądasz ubrudziłęm się
*Violetta*
-Imponujesz mi jesteś inny niż chłpocy których znałam w hiszpani..Powiedz mi tak szczerze co omnie pomyślałeś gdy mnie pierwszy raz widziałeś
-Mam tak ci poprostu odpowiedzieć .Więc gdy cię spodkałem natym lotnisku pomyślałem że jesteś wariatką i histeryczką.Przepraszam dopiero gdy dowiedziałem się że jesteś córką szefa chciałem się zapaść podziemię.Dobrze a teraz twoja kolej-powiedział szatyn
-Napoczątku myślałam otobie jak wiejskim buraku że nic nieumiesz.Dopiero potem zaczełam dostrzegać zalety w tobie .Napewno wszystkie dziewczyny z miasteczka się uganiają za tobą -odpowiedziała rumieniąc się szatynka
*Hasienda Ventura*
Rodzice obojga zaginionych bardzo się martwią poszukiwania zostały przerwane przez tą rzekę.German obwiniał się tym że niepowinnen sprowadzać tu swojej córki.
Postanowił że jeśli Violetta wróci ,cała i zdrowa do domu odeśle ją spowrotem do Madrytu
-Kochanie niepowinnśmy odrazu decydować o tym gdzie będzie mieszkać nasza córka,niech sama zdecyduje-powiedziała Maria
*Leon*
-Dziewczyny tak oglądają się zamną ale moje serce należy do jednej dziewczyny którą pokochałem odpierwszego spojrzenia
Szatynka posmutniała lecz przed Verdasem postanowiła udawać obojętną.
*Violetta*
-A zdradzisz mi jej imię, która jest tą panią twego serca?
-Niedomyślasz się jeszcze ,kogo me serce pokochało-odpowiedział Verdas
-Niewiem powiedz mi -rzekła Violetta
Leon wstał z konaru drzewa i zaczął śpiewać dla Violetty

*Violetta*
-Leonnn ja ciebię też kocham,i chociaż ta miłość jest zakazana ,przez to że ja jestem córką właściciela Hasiendy .Może być to niezakceptowane  przez moich rodziców .Kocham cię Leonie Verdasie jesteś miłością moją.
Potym wyznaniu Leon podszedł do Violetty złożył na jej ustach pocałunek,ona mu go odała .Jego ręce zatrzymały się na tali Violetty.Castillo oplotła go swymi kruchymi dłonimi.W pewnym momecie sztynka wpadła na szalony pomysł by razem popływali w jeziorku.Gdy byli już wodzie niemieli na sobie nic byli jak to mówią "nadzy".Pływali razem Violetta podpłyneła do Leona od tyłu i chciała go zanurzyć pod wodę.Niestety szatyn był sprytniejszy przeżucił Violette przez siebie całując ja .Ta odała mu pocałunki ich ciała zaczeły się złączać w jedność,dłonie splotły się pomiędzy sobą.Cieszyli się swoją bliskością
-Kochanie to mój piewszy raz -pwiedziała dziewczyna
-Mój też jeżeli nie jesteś gotowa niemusimy tego teraz robić-odpowiedział chłopak
-Leonie kocham cię i to właśnie chcę tu i teraz w tej Grocie zrobić-rzekła Violu
Leon swymi ustami całował plecy szatynki w odali paliło się ognisko.Szatyn usiadł na kocu szatynka usiadła na im okrakiem w pewnym momecie poczuła ból .Był to ból przerwanej błony dziewiczej w tej chwli z dziewczyny Violetta stała się kobietą.Leon był bardzo delikatny ,niechciał by to sprawiało ból ukochanej.Sztynka całowała umięśniony tors mężczyzny.Momiędzy pocałunkami słychać było ich odgłosy radości ,spełnienia.Ta noc ,pierwsza noc zakazanej miłości tu nieliczyła się klasa społeczna.Tylko miłość ,która w niedalekiej przyszłości zostanie wystawiona na próbę
Następny dzień......
Leon wraz Violettą spali wtuleni w swoich ramionach,usłyszeli nawoływanie swoich imion.Szybko się obudzili niechcieli by ktoś ich nakrył.Postanowili że narazie będą udawać że się nienawidzą.
-Panienko Violetto synu,tak się cieszę że nic wam się niestało-powiedział Alerando
-To zasługa Leona,on mnie znalazł i to dzięki niemu żyję-odpowiedziała Violetta

Mamy 2 cześć super nie.Ja już jestem w domu z małym urazem kostki.Postanowiłam że napiszę 3 cześć ale bez happy endu.Zobaczycie sami mam nadzieje że będzie się podobało ,co do rozdziału chyba będzie jutro.Niewiem czy dalej rozwijać to opowiadanie.Chciałabym napisać około50 rozdziałów epilog i rozpocząć nowe opowiadanie nam już pomysł na nie.Czekam na wasze opinie co do O.P
Pozdrawiam AGA VERDAS

2 komentarze:

  1. przeczytałam wcześniej ,ale nie zdążyłam skomentować impreza w mieście była i musiałam iść :x
    o.s świetny nic nie musisz zmieniać :*
    jesteś naj !!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajny tylko bardzo proszę niech 3 część będzie miała happy and. BBBBŁŁŁŁAAAAAGGGAAAMMM!!!!!!!!!!!!!!
    P.S. Uwielbiam twojego bloga ;-D

    OdpowiedzUsuń