Love

Love

niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 34-Ostrzegałem cię kochanie

Młodzi rodzice bardzo dobrze radzili sobie w roli rodziców.Violetta spała Leona obudził kwęk synka wstał do niego wyją go z łóżeczka .Podeszedł z nim pod okno balkonu kołysając go
*Leon*
-Cichudko skarbie mamusia i siostrzyczka śpią aty mój syneczku niechcesz spać.Wiesz opowiem ci pewną historię jak poznałem twoją mamusię.Wiesz że byłem ratownikiem i pewnego dnia podczas ratowania pewnej pięknej dziewczyny moje życie nabrało sensu.Tak kochanie to była twoja mama odrazu mi wpadła w oko-Leon usłyszał żony głos za plecami
*Violetta*
-Znowu opowiadasz Maxiemu naszą historię,kochanie połóż się bo rano wstajesz do pracy.Ja się nim  zajmnę
-Nie czekaj on już śpi mówiłem ci że ta historia go usypia położe małego i zaraz przyjdę do ciebie kochanie-odpowiedział Leon
Położyli się razem w tulając się w siebie
-kocham cię-szepną szatyn
-Ja ciebbie też kocham kochanie-odpowiedziała zaspana szatynka
*Następnego ranka*
Leon wyszedł już do pracy niebudził swojej żony wyglądała słodko jak spła,wsiadł do swojego czarnego auta odjechał z pod domu.Violetta otworzyła swoje brązowe oczy podniosła się do pozycji siedzącej naszczęście dzieciaki spały .Nażuciła na siebie satynowy szlefrok założyła kapcie na nogi udała się do kuchni .Nastawiła wodę na mleko dla bliźniaków.Wróciła do garderoby by się przebrać z szafy wyciągneła białego topa i rybaczki ,wlosy związała w kucyka.Dobrze że do pomocy przy dzieciach ma pielegniarkę któr pomaga w opiece.Dzisiaj wieczorem Verdasowie organizują przyjęcie dla znajomych szatynka pojechała pod Fran by zrobić wszystkie zakupy potrzebne na wieczór
*Marco*
-Kochanie własinie podjechała Violetta idź już ja się zajmię Pablem mam nadzieje że niewydasz wszystkich naszych oszczedność
*Francesca*
-No wiesz kochanie jak tak możesz nawet myśleć,co najwyżej kupie pare ubrań dla naszego synka.To ja wychodzę kocham was chłopaki
Francesca zamkneła za sobą drzwi Marco tylko weschną i powiedział
-Kobiety ciągle by kupowały i kupowały a nam wystarczą jedne rzeczy,Chodź synku pobawimy się w samolocik
*Fran*
-Witaj Violu przepraszam że musiałaś na mnie czekać
*Violetta*
-No co ty przecież dopiero co podjechałam też niemogłam się rozstać z moimi pocechami.
Obie przyjaciółki pojechały do sklepów a zanimi oczywiście ochroniarze Leon zadbał by jego żonie i dzieciom nic się nie stało.Jego oczywiście też pilnowali szatyn właśnie był w biurze podpisywał umowy załatwiał interesy z przedsiębiorcami tak jak prowadził to jego teść German Castillo.Co rusz patrzył na zegarek była już 18 tak szybko to zleciało .O 20 ma odbyć się kolacja miał już się zbierać gdy do gabinetu zadzwoniła jego sekretarka
-Przepraszam Leonie dzwoni pan Ezekiel Domigez czymam łączyć-powiedziała Carolin
-Tak połącz Carolin dziękuje-opowiedział Leon
*Ezekiel*
-Nazywam się Ezekiel Domigez i chciałbym abyś mi odsprzedał firmę Castillo Corporasion mam bardzo korzystną ofertę dla ciebie i twojej pięknej żony
*Leon*
-Powiem tylko raz my nie jesteśmy zainterosawani sprzedażą firmy,ani ja ani Violetta nie oda wam Castillo Corporasion zrozumiano.Proszę więcej tu niedzwonić chyba jasno się wyrażam
-Zła odpowiedź bardzo zła narazie proszę ale to się wkródce zmieni twoja żona sama oda nam firmę przekonasz się Leonku-powiedział Domgiez
-Grozisz mi powiedziałem nieulegniemy do widzenia-Leon się rozłączył
*Dom Verdasów*
Przyjaciele powoli z chodzili się do domu Violetty i Leona wszystko było prawie gotowe .Szatynka udała się do sypialni by przebrać się i założyć czerwoną obcisłą sukienkę.Marią,Maximilianem i Pablem zajmie się opiekunka.
*Biuro Castilio Corporaison*
*Leon*
-Kochanie będę za półgodziny w domu własinie wychodzę ucałuj moje maleństwa
-Dobrze to czekamy na ciebie skarbie-powiedziała szatynka
Leon wyszedł z swojego gabinetu udając się do garażu gdzie był zaparkowany samochód.Ochroniarze szli obok Leon już tylko dzieliły metry do samochodu Verdasa gdy nagle podjechało 2 czarne samochodu.Znich wyskoczyło kilku zamaskowanych mężczyzn jeden znich postrzelił Leona w ramię
-Na glebe zrozumiano niepodność się -krzyczał zbir
-Zabierzcie samochód,pieniądze odam wam wszystko tylko nas zostawcie-powiedzaił Leon trzymając się krwawiącego ramienia
*Bandyta*
-To ja tak mamy Verdasa co teraz mamy dalej robić .Tak rozumię szefie
-Zmywamy się chłopaki raz,raz ruchy bo zaraz tu będą gliny-krzyknął badzior
Zbiry postrzelili ochroniarzy by ci niemogli ruszyć za nimi w poscig Leonowi założyli opaskę na oczy ,związali go i wsadzili do czarnego szamochdu odjechali z piskiem opon.
W tym czasie Violettę zaczeło niepokojić że jeszcze niema jej męża mineła już godzina ,postanowiła że zadzwoni do niego.Wybrała jego numer
-Wybrany numer ma wyłączony telefon lub jest pozasięgiem sieci-usłyszała w słuchawce
W kuchni wyjmowała kieliszki z szawki komórka zaczeła jej wibrować niespojrzała na wyświetlacz bo była pewna że to oddzwania Leon
*Violetta*
-No nareszcie kochanie niemogłam się dodzwonić do ciebie wszyscy czekamy na twój powrót do domu
*Diego*
-O jak miło że powiedziałaś do mnie kochanie, tak mi przykro nieczekajcie na mnie .Czyż byś czekała na swojego ukochanego
-Diego czego chcesz tak czekam na swojego męża-powiedziała Viola
-Oj tak mi przykro kochanie jak by ci tu powiedzieć.Leon niewróci do domu już go więcej niezobaczysz-powiedział Domigez
-Co mu zrobłeś gdzie jest mój mąż o co ci chodzi-odpowiedziała przez łzy szatynka
-Precież cię ostrzegałem że niedługo będziesz się cieszyć swym szcześciem.Ostrzegałem cię kochanie a ty mnie nieposłuchałaś to teraz zapłaci twój ukochany-rzekł Diego
*Violetta*
-Coś zrobił Leonowi dlaczego taki jesteś!Zrobie wszystko co chcesz tylko go wypuść.Proszę cię !Odam ci wszystko co chcesz te całą pieprzoną firmę tylko błagam odaj mi go
Domigez się rozłoczył zrozpaczona Violetta osuneła się na podłogę w salonie zebrani goście usłyszeli trzask tłuczącego się szkła.Zobaczyli płaczącą Violette na podłodze
-Violu co się stało proszę powiedz czy coś z Leonem-zapytała włoszka
-Oni porwali mojego męża,Leona porwali -płakała Violetta...............

Nudny ,nudny bezskładu i ładu prawda .Wiem że można by go było lepiej napisać.Chcielibyście prowadzić ze mną bloga wspólnie tak opcja krąży mi pogłowie tak mam zamiar założyć 2bloga ale wspólnie z osobą którą wybiorę .To wszystko jest jeszcze w etapie pomysłu o wszystkim będę was informować jeżeli jest ktoś kto by chciał zemną pisać czekam:):):) Pozrdawiam AGA VERDAS

5 komentarzy:

  1. Nudny???? NIE jest wspaniały
    Twój blog jest cudowny
    Brak słów....
    Pozdrawiam Viola

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski
    Kocham ten blog.
    Dawaj nexta proszeeeeeeeeeeeee!!
    Jeszcze raz: cudnyyy
    Pozdrawiam Leonetta 4ever

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest superrr !! <3 Kocham twoj blog !! <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział był ekstra!!!! nie ma co zmieniać, tylko dlaczego oni się rozstaną :(

    OdpowiedzUsuń