Love

Love

niedziela, 25 maja 2014

Rozdzial37-To nie mozliwe,to nieprawda

Dzisiejszego dnia Violetta,miała sie spodkać z Domigezem by przekazać mu swoją firmę. Od rana była bardzo niespokojna ,miała takie dziwne przeczucie tak jak by miało coś się stać złego.
*Violetta*
-Nareszcie, dziś ten koszmar się skończy. Leon wróci do domu,do swoich skarbów. To nic że stracę firmę mam,to w nosie.
Szatynka zabrała dokumenty i pocichu wymknęła się z domu zamykając za sobą drzwi
Tymczasem. ..........
*Ludmiła*
-Jejciu dziś idę z tym przystojnym włochem, na lunch a potem spacer wokół parku.Co by tu na siebie włożyć.  Mmmm może tą zwiewną sukienkę.
Blondynka przewróciła całą szafę, do góry nogami. Cały pokój wyglądał jak, by przeszło tędy tornado .
Federico nie miał problemu z ubiorem, wyjąwszy z szafy odpowiednie ubranie. Szybciutko się przybrał, wyszedł po drodze kupił bukiet przepięknych frezji.
Opuszczona fabryka. ........
Leon był w opłakanym stanie , jego organizm był bardzo wycięczony. Jedynie przy życiu trzymała go miłość do Violetty i dzieci. Do pomieszczenia wszedł Diego
*Diego*
-Leonku przegrałeś, dziś twą piękną żonę będę dymał. Żeby cię uwolnić oda mi siebie i CastilloCompeshon grup. To wszystko będzie się działo na twoich oczach- drwił
*Leon*
-Nigdy ci na to niepozwolę, rozumiesz głupi debilu. Violetta jest moją żoną i kobietą mojego życia, prędzej cię zabiję niż ją dotkniesz.
Leon rzucił się na Domigeza z pięściami, obaj mężczyźni zaczęli się bić. Po całym pomieszczeniu, niszcząc wszystko wokół. Przez pomyłkę Leon przewrócił butle z gazem, przezroczysta substancja zaczęła się wydobywać na zewnątrz. Szatynka pojechała pod wskazane miejsce, gdzie ma odbyć się wymiana. Jej oczom ukazała się stara fabryka, ten widok niezbyt zachwycał. Poprostu było tam straszenie, przez okienko widziała jak Leon z Diego się bili. Krzyczała ale nikt jej nie słyszał. W pewnym momencie nastąpił wybuch, dziewczynę odrzuciło od budynku
*Violetta*
-Boże Leon!!! Nie to nieprawda, niemożliwe ratunku niech mi ktoś pomoże
Płomienie uniemożliwiały wejście do środka, szatynka upadła na kolana bezradnie przyglądała się temu wszystkiemu. Po chwili podjechał podnią samochód, wysiadł z niego Marco
-Violetto uważaj nie podchoć pod ogień. Jechałem za tobą, dlaczego płaczesz- powiedział Marco
-Leon on tam jest- wypowiedziała Violetta
-Co takiego? Ale jak to,jezu Leonie nie przecież to niemożliwe- powiedział Traviali
-Widziałam go z Dśniegiem bili się a następnie nastąpił wybuch i Leon jest tam- rozpłakała się dziewczyna
Marco przytulił mocno, q do siebie  z ich oczu zaczęły się wydobywać przezroczyste krople. Wezwał straż pożarną by gasili ten pożar, Violetta nie traciła nadziei że Leon żyję. Po 15minutach strażacy weszli do środka ,przeszukiwali całe pomieszczenie. Niestety znaleźli trzy ciała. Szatynka usłyszała rozmowę.
*Violetta*
-Macro proszę powiedz mi że to nieprawda i Leon żyję, proszę powiedz! !!!
*Marco*
-Tak mi przykro Violu niestety to prawda,Leon nie żyje,  Domingez i jego wspólnik.
-Ale może Leon się uratował- zapytała z nadzieją Viola
-Nie nikt nie przeżył- odpowiedział Marco
Oboje wrócili do domu ,szatynka niemogła wydobyć więcej łez. Odrazu Fran się poznała że coś się stało złego, Violetta ominęła ją nic nie mówiąc poszła do pokoju gdzie przebywały dzieci.
*Fran*
-Kochanie co się stało? Dlaczego Violu nic nie powiedziała, płakałeś proszę powiedz
-Leon nie żyję, rozumiesz to się stało. Mój przyjaciel odszedł niema go znami- powiedział Marco
~,,,~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mamy dramat możliwe że Leon zginął. A może przeżył co teraz się stanie z Violetta i dziecimi.Jak ona to przeżyje to wszystko już niedługo
Jak się podoba tylko proszę nie hejtujcie Leon wróci ale za kilka rozdziałów będzie znowu Leonetta. Pozdro AGA VERDAS
CZYTASZ>>KOMENTUJESZ >>MOTYWUJESZ
8KOMENTARZY =NEXT ROZDZIAŁ

10 komentarzy:

  1. Cudowne
    Jestem bardzo ciekawa co się stało z Leonkiem <3 <3 <3
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny :)
    Bardzo mi się podoba :)
    Czekam na Leośka i Naszą Leonettę :)
    Nie mogę się doczekać naxta.
    Jeśli chciałabyś mogłabyś wpaść na mojego bloga:
    http://violetta-opowiadanie1.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę mnóstwo weny,
    Rose

    OdpowiedzUsuń
  3. ślicznie, ale przestraszyłaś
    mnie z tym wybuchem :)
    Mela :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boooski rozdział....
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny
    Ale sie wystraszylam... bum! I nie ma Diega

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział popłakałam się proszę niech leon przeżyję prosze

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział nie do opisania po prostu genialny ;*****

    OdpowiedzUsuń
  8. Dupek diego nie żyje!!!!!!!
    ŁIIIIIIIIIIII

    OdpowiedzUsuń