Siedziała nad brzegiem jeziora i patrzyła na zachód słońca,przyjechała do swego domku nad jeziorem by zapomnieć.Chciała być jak najdalej od miejsc,które przypominały jego,które wspólnie spędzała z nim.Już czas zapomnieć czas na nowo ropocząć życie,nauczyć się żyć bez niego.To było bardzo trudne,bo głowa akceptowała to serce cały czas tęskniło i bolało.Ale nadszedł czas by uciszyć serce i pozwolić rozumowi że już go niema i nie wróci juz nigdy.Wykasowała wszystkie wiadomości od niego,usune ła zdjęcia,wyrzuciła wszystko co jej przypominało o nim.Postanowiła już nigdy nie oglądać się zasiebie,niepatrząc w przeszłość,wymazać z pamięci ostatni rok,tak jakby go nigdy nie było.Violetta tak sobie przysiegła po smierci swego narzeczonego Marco
2lata później.....
*Leon*
-Swietnie,jak zwykle zresztą Violetto.Naprawę masz talent w pozyskiwaniu nowych klientów
*Violetta*ać być samotnym,
-Dziękuje a ty jak zawsze jesteś miły i niezmiennie od roku prawisz mi komplementy,po prostu podrywasz mnie
*Leon*
-Tak,a ty od roku dajesz mi kosza.Zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym,tyle razy już proszę żebyś zgodziła się pracować tylko dla mojej firmy i przyjeła moją propozycje.
*Violetta*
-Leon tyle razy ci tłumaczyłam,mam pracę,którą lubię a pomagam ci w pozyskiwaniu klientów,bo pozwala mi to zapełniać mój czas,dając mi satysfakcje
*Leon*
-Ok zawsze to słyszę ,ale może jednak tym razem przyjmniesz moje zaproszenie na kolację?
Tak zywczajnie po przyjacielsku bez żadnych podtekstów.To jak?
-Zgodzam się,więc jesteśmy umówieni-odpowiedziała szatynka
-O 20przyjadę po ciebię-odparł szatyn
-Czekam wieczorem.Pa
Violetta wyszła z firmy Leona wystawiając twarz ku słońcu.Cholera umówiła się,choć sama nie wiedziałą,dlaczego się zgodziła.Może już czas przestać być samotnym.Może już pora zacząć układać na nowo życie.Przez ostatnie daw lata przeszła wiele,zmieniła się ,życie zmusiło ją do zmian.Ta miłość w pewnym sensie zrujnowała jej życie,ale zdrugiej strony dał jej wielką siłę i wiarę w siebie ,choć zapłaciła za to wysoką cene.Depresja i załamanie nerwowe jakie przeszła uczyniły z niej inną Violettę,ból jaki czuła był niedopisania,morze wylanych łez i bezradność uczyniły zniej trwardszą kobiete.Gdyby nie przyjaciele nigdy by się z tego niepodniosła,zawsze byli gdy potrzebowała ich wsparcia.Morze wylanych łez sprawił że niemiała już siły na płacz.Po roku postanowiła zapomnieć,jak nauczyć się bez niego żyć,choć wmawiała sobie że już zapomniała nie potrafiła tego zrobić ,ale musiała to zrobić.Zaczeła pracować i to stało się jej sensem życia,praca zapełniła czas po brzegi,po to żeby wieczorem mogła sie położyć i zasnąc ze zmęczenia bez wspomnień ,bez łez.
A teraz umówiła się z Leonem ,po raz pierwszy od dwóch lat umówiła się z mężczyzną od śmierci Marco.Czuła,że jej serce jest twarde,zahartowane na miłość,już nie potrafi kochać bo naprawdę kochała tylko jednego mężczyznę,to jeju odała swe serce a on odcisnął w nim ślad,że tam niebyło już miejsca na nikogo innego.Myslała że umrze bez niego,że odchodząc z tego swiata zabrał zesobą powietrze i jej życie jednak Bóg zdecydował żyć,pozwolił żyć bez powietrza.Często zasatnawiała się,po co posatwił na jej drodze Marco,po co pozwolił na to że się wnim zakochała zezwolił na tą miłość.Choć od samego początku wiedział co te dwójkę czeka.Bóg pozwolił jej się zakochać ,ale niepozwolił na szczęście,w zamian dał ból,łzy i złamane serce.Jednak dostała w zamian coś jeszcze zmieł ją w inną kobiete,ukształtował na nowo,pozwolił odnaleść swoje pasje dał inny cel w życiu.Jestem po to żeby inni mogli bć szczęśliwi i to ma być moje szczęście,daje je innym odając swoje -pomyślała
Dzw9nek telefony wyrwał Violettę z zamyślenia,jak zwykle niemogła odnaleść go w torbie.
-Słucham -powiedziała odbierając
*Fran*
-No wreście,dodwonić się do ciebie to życie można stracić,umrzeć bym zdążyła
-Co się stało,wyszłam właśnie z Frimy oddałam dokumenty-powiedziała Violetta
*Fran*
-Słuchaj musisz do mnie koniecznie wpaść,Diego wyjechał w delegacje,a ja szykuję taki babski wieczór i niewyobrażam sobie by mogło cię na niej zabraknąć
*Violetta*
-Przykro mi Fran,ale dzisiaj naprawdę nie dam rady myślę że bezemnie będziecie się dobrze bawić dobrze
*Fran*
-Przestań Viola nierób mi tego,zawsze się wymigujesz albą pracą,albo że jesteś zmączona,że niemasz czasu,wrzuć trochę na luz,bo jeszcze trochę a bedę cię odwiedzać na cmentarzu,tak długo nieda się żyć Violetto on odszedł i nie wróci więcej.Co tym razem wymyślisz?
-Nic,naprawde nie dam rady ,przepraszam jestem już umówiona-rzekła Violetta
-Z kim?jaja sobie zemnie robisz?-powiedziałą Fran
-Umówiłam się na kolację z Leonem-odpowiedziała Viola
-Z tym Leonem Verdasem Twoim szefem???!!!!-kszykneła Fran
*Violetta*
-No,chociaż on niejest moim szefem,bo niepracuje u niego w firmie,ale tak umówiłam się z Leonem Verdasem
*Fran*
-O matko!!! Bogu dzięki niech będą dzięki!!!Wreście Violu.To naprawde przystojny facet,poza tym na stanowisku,wykształcony,oczytany,miły......
-Fran,uspokój się to tylko kolacja,nie oczekuj nic więcej-odporała przyjaciółka
*Fran*
-Ale tak to właśnie się zaczyna,najpierw niewinne zaproszenie na kolacje jedno drugie a potem to już leci z górki i okazuje się że nie potraficie już żyć bez siebie.
*Violetta*
-Daj spokój,to nie tak jak myślisz,bardzo lubię Leona ,ale to tylko znajomy i zwykła kolacja,nic więcej naprawde.
-dobra,dobra mam tlko nadzieje,że ten facet pozwoli ci na nowo uwierzyć,zmieni twój punkt widzenia i może wreście uwolnisz się od wspomnień i przestaniesz myśleć o Marco.Marco był twoją wielką miłością ale to się skączyło.Musisz zacząć żyć na nowo.-powiedziała włoszka
-Ale mi jest dobrze tak jak jest,spełniam się jestem niezależna,zadowolona-rzekła Violetta
-Szczęśliwa?
-Szczeście to chwila i nie można mieć go na zawsze ,przychodzi kiedy się go niesodziewamy i odchodzi wtedy ,kiedy najmniej tego oczekujemy-odparła Viola
-Przestań tak mówić.O szcęście trzeba walczyć,trzeba go szukać a nie czekać aż samo nas zajdzie-rzuciła Fran
*Violetta*
-Fran proszę nie baw się teraz w psychologa,bo ci to niepasuje.A ja wiem swoje,doceniam twoje rady zawsze to robiłam.Dobra muszę kończyć oddzwonię do ciebie teraz muszęlecieć do domu i przygotować się na tą (randkę-zaśmiała się
*Fran*
-Tylko pamiętaj że jutro musisz mi zdać relacje acha może sex dobrze by ci zrobił
-Wariaka.Pa Fran-
Violetta właśnie szykowała się na kolacje z Leonem,niemogła dobrać odpowiedniej kreacji.Po przewróceniu całej zawartości szafy.Wybrała czarną sukinke,do czarne szpilki.Włosy ułożyła w zwiewne fale,robiąc delikatny makijaż.Usłyszała jak podjeżdza samochód ,chwile potem usłyszała pukanie ,poszła otworzyć drzwi
*Leon*
-Łał cudownie wyglądasz nigdy bym się niespodziewał że tak przepięknie ci w tej sukienice.
*Violetta*
-Co ty to tylko zwykła sukienka,nic więcej.A ty też świetnie wyglądasz .Jestem już gotowa możemy już jechać
-Wedle życzenia,pani.Twe słowa są dlamnie rozkazem-powiedział Leon
-Słodzisz,słodzisz Leonie,pamiętaj to tylko przyjacielska kolacja,nic więcej-powiedziała Violetta
15 miut później
Leon z Violetto podjechali pod włoską restauracje.Jak na dżentelmena przystało otworzył drzwi Violecię
Mówiąc -Pani pozwoli nadstawił swoją reke.Dziewczyna objeła go uśmiechając się do mężczyzny
*Kelner*
-Przepraszam co państwo zamawiają,proponuje na sam pączątek przystawkę z bukietu sałat,jako danie główne to Spagethi z sosem włoski
*Violetta*
-Ja skuszę się na tą przystawkę i oczywiście spagethi to moje ulubione danie
*Leon*
-Moje tez Violetto,widzisz nietylko praca ale i jedzenie mamy wspólne.Prawde mówię Violetto Castillo
-Leon,tak prawde mówisz.Pod tym wzgledem się oboje zgadzamy
*Kelner*
-A jakie państwo,życzycie sobie Wino?
-Poprosimy Szate-Dor -powiedział Leon
*Violetta*
-Leon zaskakujesz mnie,jesteś świetnym znawcą Win.Masz firme spełniasz się zawodowo,osiągasz sukces
*Leon*
-Tak to prawda ale ,nie osiągnełem jednego.Nie zdobyłem serca kobiety która podoba mi się od dawna
*Violetta*
-Nie Leon proszę nie mów tak,jesteś moim przyjacielem.To dzięki tobie i twojej Firmie wróciłam do życia.Niemoge sobie pozwolić na chwilę słabości
*Leon*
-To co nas nie zabije to nas wzmocni.Wiem Violetto przez co przeszłaś dwa lata temu.Ale niepowinnaś się zamykać na nowe uczucia.Jesteś piękną kobieto,każdy facet by był u twoich stóp.Jak cię poznałem dwa lata temu byłaś,smutną zabubioną kobietą.Wiem że niemam uciebie żadnych szans,ale pozwól mi być przytobie jako przyjaciel
*Violetta*
-Dla mnie nie ma miejsca na miłość.Jestem naznaczona przez Boga.Jeżeli kogoś bym pokochała to on by odszedł,a moje serce znów by pękło na miliony kawałeczków.Proszę nie psujmy tej chwili.
-Ok.ale pozwól mi wznieść toast za nasz sukces.To dzięki tobie moja firma jest najlepsza-odpowiedział Leon
-Za nas i za naszą współprace Leonie,aby wszystkie marzenia się spełniły-rzekła Violetta wznosząc lapkę z winem
-Za nas
Oboje usłyszeli pionenkę.
-Leon To moja ulubiona piosenka"Everytime"-powiedziała dziewczyna
-W takim razie ,Leon wstał podszedł do Violetty zadając pytanie <Czy zatańczysz zemną?-usłyszała dziwewczyna
-Tak,z przyjemnością-odparła Violetta
Zaczeli tańczyć,w tej chwili nikt się dlanich nieliczył.Czym to było spowodowane może,alkocholem może poprostu oboje coś poczuli do siebie w tej chwili to się nie liczyło.Leon obkręcił wokół siebie Violette,tak że ona wpadła mu w ramiona.Ich usta połączyły się w jedność.Zaczeli się całować,tak jakby miał się skączyć świat.Udali się do domu Leona
Leon,delikatnie odgarną kosmyk włosów z twarzy Violetty,zaczął całować ją delikatnie.Nie pozostali na jednym pocałunku.Całując się nadal prześli do namiętnych pocałunków,gdzie ich języki się połączyli.Jego reka wylądowała na biodrach Violetty i przybliżył się bardziej do mniej mówiąc
-Chcesz tego ,Violetto-spytał się Leon
-Tak,pragnę się z tobą kochać tu i teraz-odpowiedziała Violetta
Jego dłonie powędrowały na plecy Violetty,gdzie znajdował się zamek od sukienki.Czując jak faluje jej pierś,jak bije serce.Przestał na chwilę ją całować i patrząc w jej brązowe oczy,uśmiechną się mówiąc
-Niemogę uwierzyć,że jesteś
I ponownie zaczął całować Violetty szyję,pieszcząc jej ucho szepcząc słowa;jesteś aniołem.Kocham cię Violetto
-Violetta palcami gładząc Leona po gołych plecach,czuła jak jego palce wędrują,jak prze ślizgują się po kregosłupie.Leon pocałunkami schodził do pierś Violetty.Całując jej brodawki,językiem zakreślał koła,aż po całych piersiach.Patrząc na jej oczy teraz zaczął schodzić niżej całując brzuch,gdy już dotarł do jej skarbu zaczął nią masować koniuszkiem języka.Violetta cichudko pojękiwała.Czując że wypełnia ją ogromna rozkosz.Delikatnie się wsuną w nią.Violetty palce powędrowały w włosy szatyna ,zaczeła się nimi bawić.Między czasie całowała do po jego umięśnionym torsie.Szatyn gwałtownie ją przekręcił,tak że teraz wylądowała na nim.Teraz to ona przejeła pałeczkę,kołysząc się doprzodu i dotyłu.Ich podniecenie coraz bardziej zbliżało się do finału.Złączyli swoje palce w jedność,właśnie wtej chwili oboje to przeżyli,tą naj cudowniejszą chwile.Jaka może tylko spodkać oboje ludzi którzy się kochają.Te błogie chwile przeżywali całą noc.
Słoneczny,ciepły poranek,zbudził Violette,obudziła się z bólem głowy,zadając sobie pytanie gdzie ja jestem?,co ja tu robię?Rozglądając się po pokoju,ujżała że ktoś obok niej śpi.
-Leon co on tu robi z zemną w jednym łóżku,zaraz ja jestem naga,on też.Boże to niemoźliwe,to nie może być prawda że przespałam się z nim-powiedziała z płaczem Violetta
Szybko wstała z łóżka,pozbierała swoją garderobę po rozrucaną po całej podłodze.Ubrała się ,udała się do wyjścia.Zostawiła karteczkę dla Leona Przepraszam cię to niepowinno się wydażyć.To moja wina Leonie proszę wybacz mi.Violetta
*Leon*
-Obudziłem się w cudownym nastroju ,myśląc że jest obok mnie kobieta którą kocham,dotykając poduszki zauważyłem że jej niebyło już obok mnie.Zostawiła tylko kartę zapisanymi słowami<Przepraszam cię to niepowinno się wydażyć.To moja wina Leonie proszę wybacz mi Violetta>Nie prawda kochanie jeszcze tylko niezrozumiałaś że miłość jest ci pisana
Jak wam się podoba ten One shot mam nadzieje że tak.Bedzie się składał 2 może 3 części to zależy czy wam się podoba ta pierwsza część.Bo druga będzie ciekawa Będą konsekwencje związaną z szaloną nocą Violetty i Leona.Czeka na wasze opinie
ŚWIETNY ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać 2 części :d
dziękuje,dziękuje dziękuje
OdpowiedzUsuń