Love

Love

czwartek, 27 marca 2014

Rozdział27-On odszedł ,wiecej go nie zobacze

*Violetta*
-Wyszłam z domu rano,gdy jeszcze Leon spał musiałam załatwić pewną sprawe z ziązaną z mym ojcem.Tak dalej nie może być,by on wybierał za nas co jest dobre a co nie.Wiem że to mój tata i jest jedynym krewnym jakiego mam,ale muszę oderwać się od niego i rozpocząć własne życie u boku mego męża i bliźniaków.Napisałam mu smesa że czekam na niego koło parku,w takiej kafejce.Dobrze że Leonek,jeszcze spał bo inaczej by mnie nie póścił.Zostawiłam mu wiadomość na lodówce że idę do Fran.
*German*
-Dostałem wiadomość od Violetty że się chce zemną spodkać,rozumie jej obawy.I to że mi nie ufa,ale tak już postanowiłem.Od samego rana miałem takie dziwne uczucie jak by miało coś się złego stać.Tylko niewiem co to jest.Widziałem już w odali Violettę całkowicie przypominała swoją matkę,te same oczy i włosy ,figura.Naprawde wyrosła na przepiękną kobiete.
-Witaj ,tato jak się masz-zapytała szatynka
-Dobrze,dziecko a ty jak ,twoja ciąża -zapytał się German
-Wszysko jest dobrze,tato nie otym chciałam z tobą porozmawiać.Dlaczego mieszasz się w moje życie ,i jeszcze wciągasz w to mego męża-powiedziała dziewczyna
*German*
-To nie tak córciu ja niechce ingerować czy też spiskować za twoimi plecami.Poprosiłem Leona o spodkanie wcelu przekazania wam praw do naszej firmy.To jest twoje dziedzictwo ,cały ten majątek należy do ciebie ,Leona a w dalekiej przyszłości do moich wnuków.Robiłem straszne rzeczy,których się teraz wsydzę i jak bym mógł to bym cofną czas.Wiem że niezmienię tego w ciągu paru dni ,ale prosze cie o czas.Może z czasem przekonacie się do mnie
*Violetta*
-Robiłeś,straszne rzeczy wiem otym.To że chciałeś mnie zmusić do małżnistwa ,wiem.Czy ci wybaczę ,wybaczyłam ci już dawno.Chcesz ,przekazać nam tą firmę dobrze ale na naszych warunkach niebędziesz interniował w nasze sprawy.Dlamie byłeś i jesteś moim ojcem,co to by było za życie by niebyło jakiś konfliktów w rodzinie.Tylko musisz mi dać trochę czasu żebym się przekonała do tego wszystkiego
-Jesteś taka podobna do swej matki,gdyby żyła była by z ciebie bardzo dumna.Jesteś jej wielką chlubą-odparł ojciec
-Nigdy mi tego niemówiłeś,jaka ona była-zapytała Violetta
-Naj cudowniejszą osobą na świecie,gdy ją poznałem moje życie się zmieniło o 180stopni.Teraz widze jej kopię jestś tak podobna do mniej.Zawszę bedę z ciebie dumny Violetto.A niedługo sama zostaniesz matką,zobaczysz jakie to cudowne uczucie-rzekł German

Dom Leonetty...................
*Leon*
-Obudziłem się,chciałem pocałować moją żone.Zamiast żony pocałowałem poduszkę ,wstałem z łóżka udałem się na dół myśląc że jest w kuchni.Zastałem tam tylko kartkę że poszła do Fran
Tylko dlaczego mie nie obudziła ,poszedłbym z nią bo mam sprawę do mego kumpla.Nastawiłem wodę na kawe ,w radiu leciała jakaś muzyka.Z powrotem poszłem do sypialni by się przebrać.Jak już się przebrałem usłyszałem gwizdek od czajnika.Zaparzyłem kawę ,już miałem pić gdzie zadzwonił dzwonek do drzwi.Cholera kogo tak rano niesie-powiedziałem do siebie
-Cześć ,Leon jest Violetta-powiedziała włoszka
-Yyyy niema przecież,poszła do ciebie zostawiła nawet kartkę -odparł Leon
-Dziwne niebyło jej umnie,raczej mieliśmy się spodkac tu w domu-powiedziała pzyjaciółka
*Fran*
-Trochę zdziwiło mnie że Violetta okłamała Leona,ciekwie gdzie się ona podziewa.Pożegnałam się z przyjacielem ,udając się do swego domu

Kawiarnia.........
*Violetta*
-Tato będę sie juz zbierać,bo niechce by Leon zauważył że go okłamałam,dziekuje ci że wszystko mi opowiedziałeś o mamie.A teraz muszę już lecieć
*German*
-Widziałem jak Violetta kierowała się w kierunku przejścia dla pieszych,gdy już miała wchodzić na pasy.zauważyłem jak czarny samochód jedzie rozpędzony w kierunku mojej córki.Nieczekałem dalej tylko ją zepchnąłem z jezdni.Niestety rozpędzony samochód uderzył we mnie poczułem tylko ślne uderzenie.
*Violetta*
-Niewiedziałam co się dzieje ,to tak szybko się działo.Dopiero po chwili zrozumiałam że mój tata uratował mnie przed tym samochodem.Leżał w kałuży krwi wokół zebrał się tłum ludzi
-Tato,tato,tausiu o mój boże tato słyszysz mnie.Proszę otwórz oczy,wszystko będie dobrze zobaczysz już jedzie pogotowie.Niech ktoś wezwie pogotowie prosze!!!!!-krzyczała Violetta
*German*
-Już dobrze kochanie,już dobrze niemartw się o mnie.Nie wolno ci sie denerwować.Zobaczysz jeszcze razem bedziemy się z tego śmiać.(Kaszel )
*Violetta*
-Nic niemów zaraz będzie tu lekarz pomoze ci,dlaczego to zrobiłeś.Gdyby nie ty to jabym tu leżała
-I zrobił bym to jeszcze raz.Kochanie jestem wstanie odać za ciebie życie bo jesteś moim skarbem.Niemartw się omnie ja wiem że niegługo połącze się z twoją mama..Violetto musisz poznać prawdę całą prawde-rzekł ojciec
-Nie teraz tatusiu,nie teraz powiesz mi jak wyzdrowiejesz,musisz dla swoich wnuków.Rozumiesz tatusiu-mówiła przez łzy Violetta
-Będę podwójnym dziadkiem,cieszę się bardzo skarbie,ale teraz posłuchaj uważnie.Musisz uważać na Diega i jego ojca ,jestem tego pewien że ten samochód to ich sprawka.Ale teraz to jest mniej istotne.Okłamywałem cię przez e wszystkie lata bo masz jeszcze babcie i ciocię siostre twojej mamy,wiem że niepowinienem tego robić ale gdy mama umarła postanowiłem że nigdy się niedowiesz że masz rodzine ze strony mamy-powiedział ojciec
-Tato co co ty mówisz,mam babcie i ciocie jak to dlaczego mi niepowiedziałeś.Kim one są?zapytała
-To Angie ,twoja niania jest twą ciocią,przepraszam(German zaczął kasłać coraz bardziej)
*Violetta*
-Widziałam jak tata niknie w oczach jego odech stawał się wolniejszy i słabszy.Modliłam się by przeżył,musi żyć to mój tata.Chociaż mnie okłamał jest moim ojcem i bardzo go kocham.Pochwili przyjechało pogotowie Lekarze zaczeli go ratować próbując przywrócić funkcje życiowe.Niestety wszystko było na nic nic niepomagało.pamiętałam jak przez mgłe jak lekarz powiedział że on nieżyje odszedł.Rozpłakałam się tuląc go ,Tatusiu nie zostawiaj mnie ,to nieprawda on nie umarł,to tylko zły sen z którego się zaraz obudze.Ale to nie był sen to była rzeczywistość prawdziwa i brutalna.
*Leon*
-Zastanawiałem się gdzie podziewa się moja żona gdy zadzwonił mój telefon.Wcisnołem zieloną słuchawkę usłyszałem tylko
-Leon ,on nieżyje umarł.Nie żyje on odszedł i więcej go nie zobacze rozumiesz,proszę przyjedź
-Violetta co się stało dlaczego płaczesz i kto umarł ?
-Tata tata nie żyje rozumiesz mój ojciec umarł ratując mi życie-krzykneła Violetta

2 komentarze:

  1. smutne że ojciec violi umarł ale przynajmniej powiedział jej prawdę

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak ale przynajmniej teraz Violeta stanię się silna kobietą.Pozna swoją rodzine i zrozumie że musi być dzielną w walce z ojcem Diega i nim samym ,ale to wszystko będzie w niedalekiej przyszłości.Dziękuje za wszystkie odwiedziny komentarze jestecie dla mnie inspiracją kocham was !!!!!!

    OdpowiedzUsuń