Love

Love

wtorek, 4 marca 2014

Rozdział22-Kochanie kup mi ogórki konserwowe i lody śmietankowe

*Marco*
-Dzisiejszą noc spędziliśmy razem we trójkę,było nam troszkę niewygodnie bo około2rano musiałem iść na kanapę.Niewyspałem się bolą mnie plecy,a zato moja Fran była bardzo szczęśliwa i mały Pablo też spał jak aniołek
Fran kochanie musimy dzisiaj kupić wszystko dla dziecka-powiedziałem do żony
*Fran*
-Tak ,oczywiście kochanie bo niemamy potrzebnych rzeczy:wózka,ubranek,pieluch,i musimy urządzić pokojk.A dlaczego spałeś na kanapie Marco ?-zapytałam się
-No,bo wiesz bałem się że mogę Pablita przygnieść,a o pokójto ja się tym zajmne z chłopakami
-Powinnam odwiedzieć Violkę,wczoraj wyszła ze szpitala i pokażę jej małego-powiedziałam
-Tak napewno się ucieszy jak cie zobaczy-powiedział Marco
*Violetta*
-Obudziłam się w świetnym humorze,dzisiaj zaczynam rehabilitacje bardzo bym chciała już się sama poruszać,mojego męża niebyło myhh ciekawie gdzie on jest.Pogoda była dzisiaj przepiękna szkoda że niema przymnie mojej niani Angie.Usłyszałam delikatne pukanie -Proszę
*Leon*
-Dzisiaj wstałem wcześniej aby mej księżnice zrobić siniadanie.Zrobie jej gofry z dżemem +sałatkę z owców i świeżo wycisinięty sok pomarańczowy.Dobra robię gofry składniki:mąka,mleko,jajko,soda szczyptę cukru.
Wyjąłem gofrownicę robiąc gofry ,następnie sałatka(kiwi,mango,pomarańcza,banan ,ananas) i sok gotowy.Dobra Leon jeszcze różę a przecież tacę bym zapomniał.Zapukałem do naszej sypialni
-Proszę-usłyszałem
-Kochanie to dlamnie zrobiłeś dziękuje ci misiu-powiedziała Viola
-Dla ciebie wszystko ma królową,przecież mam się tobą opiekować-powiedział Leon
Kochanie ktoś dzwoni do drzwi ,pójdziesz sprawdzić kto to-powiedziałam do Leona
-Już idę tylko masz wszystko zjeść kochanie (pocałowałem swą żonę)
*Brodwey*
-Dzień dobry nazywam się Brodwey Cancun jestem rehabiltantem,czy tu mieszka pani Violetta Verdas
-Tak,to tu jestem Leon Verds mąż Violetty,proszę wejdz do środka a ja pójdę do mej żony-powiedziałem
-I kto przyszedł -spytałam się mego Leona
-Przyszedł gość od rehabilitacji,pomogę ci się przygotować-odparł Leon
(15minut później)
-:Pani Violetta -spytał Brodwey
-Tak,ale mów mi Violetta bo czuję się staro jak mi mówisz na pani-powiedziałam
-Dobrze a więc Violetto dzisiaj zaczniemy ćwiczenia mięśni dzięki którym będę mógł postawić cię na nogi.Dr,Sanczes wszystko mi powiedział i zewzględu na twoją ciąże niemożemy cię zabardzo przesilać-rzekł rehabiltant
*Leon*
-Przyglądałem się jak moja żona zaczeła ćwiczyć,mam nadzieje że to pomoże mojej Violi.Naprawdę ten cały Brodwey zna się wszystkim.
-Na dziś wystarczy Violetto,i tak dużo zrobiliśmy teraz musisz trochę odpocząć,widzimy się jutro-powiedział Rehabiltant
-Jak po pierwszych zajęciach czuje się ma wspaniała,najcudowniejsza żona na świecie-powiedziałem do Violi
-Słodzisz,kochanie słodzisz wiesz nawet dobrzę i chyba czuje swoje bolące mięśnieLeon to chyba dobrze że ja to czuję prawda-spytałam
-Tak skabie wszystko będzie dobrze zobaczysz -powiedział Leon ,przytulając mnie
*Fran*
-Właśnie szykuję się do mojej przyjaciółki Violetty idę ją odwiedzić a przyokazji powiem jej o Pablito.
Taka jestem szczęśliwa mam kochającego męża,Violettę i teraz małego Pabla.Fran,kochanie jesteś już gotowa-usłyszałam z dołu mojego męża
-Już z chodzę ,tylko weznę torebkę.Marco miał już Pablo na rękach


Pół godziny Przed domem Violi i Leona
*Leon*
-To co zobaczyłem ,normalnie mnie powaliło z nóg.Marco miał na rękach dziecko
Ajednak nie zwariowałem to prawda .Witajcie proszę wejdźcie do środka
*Violetta*
-Witaj Fran jak dobrze że przyszłaś muszę z tobą porozmawiać ,Ata mała istotka to kto to jest -spytałam
-To jest Pablo ,jesteśmy jego rodzicami zastępczymi przez jakiś czas a gdyby się niezdybała jego mama to go adoptujemy-powiedziała włoszka
-Dlaczego ktoś porzucił te mała kruszynkę,to osoba bez serca mówiłam przez łzy
-Violetto niedenerwuj się,pamiętaj co ci lekarz mówił-odparł Leon
-Tak,kochana wszystko się ułoży a jak tam mój chrześniak rośnie masz już jakieś zachcianki-spytała się przyjaciółka
-Narazie nie,myślisz Fran że będę miała ochotę na różne smaki-zapytałam się
*Marco*
-Leon mam dociebie pewną sprawę pomożesz razem z Maxim przyszykować pokój dla małego
-Niema sprawy odczego masz przyjaciół,a ty mi też pomożesz.A jak się czujesz w roli ojca-spytałem
-Dobrze ,prócz tego że dzisiejszą noc spędziłem na kanapie,bo bałem się że przygniote Pablita-rzekł Marco
*Fran*
-Violu bardzo cię przepraszamy ale musimy jeszcze pojechać do sklepu kupić wyprawkę dla maluszka
A ity też musisz wypoczywać zobaczymy się potem
*Violetta*
-Pożegnaliśmy swoich znajomych,kochanie wiesz fajnie wyglądają z tym maluszkiem
-Tak to prawda,Violuś zaczełem całować moją żonę po ramnieniu
*Leon*
-Nigdy bym niepomyślał że Marco będzie taki wyrozumiały i że pokocha tego chłopca,zobaczyłem to w jego oczach jak myślisz kochanie -spytałem Viole
-Też tak uważam ,boję się tylko gdy pojawi się biologiczna matka to oni tego nie przeżyją-odpowiedziałam smucąc się
Będzie dobrze,choć przytulę moją ukochaną przecudowną żonkę ,Violetta wtuliła się w moje ramiona chwilę potem zasneła.Delikatnie uniosłem ją ,ona jeszcze bardziej się przytuliła do mnie.Weszliśmy po schodach (Jaka ona piękna jak śpi)pomyślałem.Chwilę potem byłem już w naszej sypialni,położyłem ją w łóżku przykrywając kordłą.Śpij słodko mój aniele-powiedziałem
-Leon kocham cię,powiedziała moja  żona przez sen


W nocy
*Violetta*
-Obudziłam się w środku nocy ale mam ochotę na lody śmietankowe zaczełąm budzić Leona
Leon,Leon obudź się słyszysz mnie-dalej spał
Leon krzyknełam
-Co cośco się dzieje Viletto śpij która jest godzina-mówił zaspany Leon
-Idź przynieś mi lody śmietankowe i ogórki konserwowe-powiedziałam
*Leon*
-Niechętnie wstałem z cieplutkiego łóżeczka,moja żona chce jeść o w nocy lody?Półprzytomny zeszłem do kuchni w celu znalezienia Lodów i ogórków.
-Violuś niemamy lodów i ogórków-powiedziałem
-To jedź do sklepu i je kup tylko się pośpież-rzekła Viola
*Leon*
-Gdzie ja kupię o 2w nocy lody i ogórki ,wsiadłem do samochodu.Przecież jest otwartę w Tesco jest cało dobowy prawda.Chodzę po sklepie co ruszyniesz ziewając.Po między półkami szukam ogórków konserowoych są(weznę z 20 słoików pomyślałem)a teraz lody i taką samą ilość.Gdy podjechałem do kasy sprzedawczyni uśmiechnała się
*Sprzedawczyni*
-Żona jest w ciąży ,że tak pan tylke kupił tych ogórków i śmietankowych lodów.Ja to samo przechodziłam proszę się niemartwić to będzie tak trwało do 4miesiąca
*Leon*
-Co ,czyli co noc będą wypady do sklepu po lody i ogórki-powiedziałem speszony
Spojrzałem na zegarek jest 2/30 weszłem do domu,Violuś kochanie już wróciłem z zakupami zostawiłem jeden pojemnik z lodami i słoik ogórków.Reszte z schowałem
*Violetta*
-Kupiłeś te lody i ogórki daj bo niewytrzymam .Pyszne nawet niewiedziałam że lody w połączeniu z ogórkami tak smakują.Leon to jest pyszne
-Widząc jak moja żona je lody zagryzając ogórkami zrobiło mi się niedobrze ale cóż takie są uroki ciąży.Położyłem się z drugiej strony łóżka po chwili zasnełem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz