Love

Love

sobota, 8 lutego 2014

One shot~Leonetta~Odnaleziona Miłość

Pare tygodni póżniej
*Leon*
-Dzisaj idę znowu do Violetty,byłem w domu tylko aby się przebrać.Nie opuszczam ją na krok,gdy jestem przy jej łóżku.Opowiadam co dzieje się ,mówię jak bardzo kocham ją.I niemogę się doczekać jak już opuści ten szpital.Moja bidulka leży tam a ja jestem bezradny.Chociaż mam wsparcie przyjaciół ,tak przyjaciół których nienawidziłem.A oni nie zostawili mnie w potrzebie.
Właśnie jestem już pod salą .Usiadłem obok jej ,delikatnie ujołem jej bladą dłoń.Violetto kochanie jak dzisiaj się czujesz.Wiem że mnie słyszysz i wszystko będzię dobrze.Tak te słowa wypowiadam już od kilku tygodni.Nie to nie możliwe,
-czyżby violetta zacisneła palec na mojej dłoni.Boże Violetta daj mi znak że mnie słyszysz.Ona w tej chwili się obudziła .Kochanie witaj już wołam lekarza szybko moja żona się wybudziła

*Violetta*
-Otworzyłam oczy piersze co ujżałam pewnego chłopak.Dlaczego nie mogę poruszyć nogami.Gdzie ja jestem ,kim jestem.A dlaczego on mówi że jestem jego zoną.Jaka violetta


*Leon*
-Kochanie to ja,Leon twój mąż niepamiętasz mnie?.Mieliśmy wypadek nic już niemów tylko odpoczywaj zaraz przyjdzie lekarz.Zwróciłem się do lekarza dlaczego moja żona niepamięta mnie?
*Doktor San*
-Niestety tego się obawiałem,musimy zabrać pańską żone na dokładniejsze badania.
Proszę się nie denerwować-powiedział lekarz
-Ale jak mam sie niedenerować.Od kilku tydodni modlę się aby viola wyzdrowiała 
Niech mi teraz pan nie mówi że mam zachować spokój-leon wyszedł z sali brdzo wściekły

*Fran*
-Zobaczyłam mojego brata,jak wychodzi z sali Violetty.Podeszłam do niego,Leon czy Violetta
-Nie Fran żyje,obudziła się
-Leon to cudownie tak się cieszę-powiedziała Fran

*Leon*
-Wiesz że ona mnie niepoznała,Fran ja boję się ze mogła stracić pamięć.A ja nic niemogę zrobić.
To mnie zabija.Całymi nocami modliłem się żeby wróciła
*Fran*
-Braciszku niezadręczaj się,najważniejsze że Violetta się wybudziła a reszto się niemartw razem przez to przejdziemy.Prawda głowa do góry ateraz,chodz dowiemy się od lekarza co z twoją żoną
-Dziękuje ci siostrzyczką-odparł Leon

Gabinet lekarski
-Wiecie  co jest mojej żonie -spytał Leon
-Tak wykonaliśmy szereg badani,niestety pańska małżonka straciła pamięć.Wskutek wypadku musiała uderzyć w szybę.Tomografia ukazała nam malutkiego krwiaka.Ta amnezja trudno nam powiedzieć.Może trwać kilka godzin,dni a w naj gorszym razie nigdy nie odzyska pamieci

*Leon*
-Ale wyleczycie ją stego ,chyba są jakieś nato leki dzięki którym odzyska pamięc
-Naj większą role bedzię odrywało to od pacjenta czy pomoże mam zlikwidować amnezje.oczywiście 
rodzina ,przyjaciele no i my jako lekarze-powiedział lekarz wychodząc z gabinetu

*Fran*
-Leon musimy pomóc Violecie żeby sobie przypomniała,otobie o wszystkim
-Wiesz Fran ajak Violetta przypomni sobie te złe chwile i mnie znienawidzi-wspomniał brunet

Po jakimś czasie
*Violetta*
-Dzisiaj opuszczam ten szpital,niewiedząc nic osobie czyja wogóle przypomnę sobie.Tak wiem Leon mi mówi że bedzie wszystko dobrze ale jak.Ujżałam leon przyjechał pomnie
Wracamy do domu.
*Leon*
-Viola została wypisana ze szpitala tak się cieszę muszę jej pomóc aby mogła sobie wszystko przypmiec.Leon starał się 


W domu 
*Violetta*
-Naprawdę ten dom jest duży ale dlamnie obcy.Zobaczyłam wspólne zdjecie
nanim wygląaliśmy naprawdę na zakochany.Pdoszedł do mnie Leon chciał mnie pocalować
Nie Leon niechcę
-Ale kochanie dlaczego może to coś ci przypomni-rzekł leon
-Rozumiesz że ja jestem nikim niemam wspomień marzen.W mojej głowie jest przepaśc-szlochając powiedziała szatynka

*Fran*
-Ujżałam jak violetta wybiega z płaczem do swojego pokoju.Leon coś jej zrobił?
-Nic poprostu chciałem ją pocałować-odrzekł brat
-Zwariowałeś wszystko możesz popsuć.
Violetta nie odnajdowała się w domu ,postanowiła go opuścić.Zostawiła list Leonowi
*Leon*
-Wrociłem do domu ,było bardzo cicho na stole był zostawiony list wziołem go do reki
**Kochany Leonie wiem jestem twoją żoną lecz ja przytobie czyje się nieswojo.Naprawdę bardzo chciałabym cię kochać ,ale ja cię niepamiętam i nieczuję nic do ciebie.Musze sobie wszystko poukładać.Proszę niemiej mi zazłe ale tak bedzie naj lepiej.Wiem że jestem że jestem wszystkim co kochasz .Teraz jak to czytasz pewnie mie nienawidzisz zrozumięm to.Proszę wybacz Violetta
-Opadłem na kolana ,płakałem bo dzisiaj wszystko z traciłem 
*Andres*
-Wybrałem się do Leona ,drzwi były uchylone podeszłem do niego wręku trzymał list.Wziołem go od niego.Leon posłychaj musisz od poprostu od początku zacząć.
-Nie rozumię Andres.To barzdo proste musisz zrobić tak aby Violetta się w tobie zakochała rozumiesz.do dzieła Leon Verdes przecież się nigdy nie podaje-powiedział dumnie przyjaciel

*leon*
-Masz racje to jedyny sposób aby Violetta sobie przypomniała musi się drugi raz zakochać tylko gdzie ona jest

*Violetta*
-Gdy opuściłam dom Leona poczułam się wolna ,nieczuję tej presji.Tak zaczynam dzisiaj nowy etap
w moim życiu.Znalazłam sobie malutkie mieszkanie,od czego zaczniemy-pomyślam
-W pewnym momenicie wpadłam w coś ,a raczej w kogo.Podniosłam głowę moje oczy ujrzały 
bruneta 
*Marco*
-Dzsiaj wróciłem z Meksyku lot naprawdę minoł mi szybko niespodziewałem się że tak tu się zmieniło.Nie zwracając uwagi wpadłem na jakoś dziewczynę,naprawdę wyglądała zjawiskowo
-Przepraszam nic ci niejest?-spytałem
-Nie to ja przepraszam powinnam bardziej uważać-rzekła Violetta
-Napewno ?.-Tak

-Jestem Maco.-Violetta 

-Miło cię poznać -odpowiedziałem

-Wzamiar rekąpesaty zapraszam cie na kawę i ciacho-odpowiedzaił Marco

-Sama niewiem czy powinnam się zgodzić,ale wież chętnie zkorzystam z zaproszenia-odparła Violetta

-Oboje poszli do kawiarni obok parku.Marco jako dżentelmen odsuną jej krzesło
-Dziekuję-odpowiedziała dziewczyna.
*Violetta*
-Naprawdę jeszcze raz cię przepaszam byłam trochę zamyslona 
-To opowiedz chętnie cię wysłycham jeżeli oczywiście masz czas-spytał Marco

-Tak napraedę to niewiele wiem osobię.Kilkanaście tydodni temu miałam wypadek samochodowy.Zazem zLeonem moim mężem,jechaliśmy w podróż poślubną uderzył wnas jakieś auto.
Naskutek tego straciłam pamięć,nieczułam się dobrze w towarzystwie mojego męża.Wiec odeszłam od niego ponieważ niechciałam być dla niego ciężarem bałam się że nigdy nie wróci mi pamięć-powiedziała Violetta
*Marco*
-Violetto rozumiem cię ,wiem czułaś strach obawę ale z drugiej strony postaw się na miejscu Leona
On też to przeżywa byłaś wszystkim dla niego ,przynajmniej ja tak to odczuwam-odparł chłopak
Czasami amnezja przechodzi powoli nieraz potrzebujemy więcej czasu.Dużo szybciej dochodzimy do siebie jeżeli mamy bliską osobę.Niemartw się i zaufaj sobie Violettą,bedzie dobrze
*Violetta*
-Naprawdę tak myślisz Marco że powinnam porozmawiać z Leonem .Przepraszam że to mówię ale dlamie jesteś bliski niewiem dlaczego.Coś w głebi serca tak mi pod powiada.
Siedzieliśmy rzaem z Marco zobaczyłam idącego Leona drugą stroną ulicy
*Leon*
-Spacerując po ulicach rozmyślałem o wszystkim i oniczym.Uwagę zwróciło namnie para siedząca przed kawiarnią.To była Violetta moja Violetta z jakimś goguśem.Poatanowiłem podejść nich
-Cześć -rzuciłem w stronę mojej żony.Widzę ze już kogoś poanąłaś -mówię do Violetty

*Violetta*
-Leon to nie tak jak myślisz ja poprostu wpadłam na Marco i wamiar przeprosin zaprosił mnie na kawę.
*Leon*
-Wiesz daruj sobie te słowa odwróciłem sie niezważając na nad jeżdzający samochód.To co pamiętam to huk,krzyk violetty i ciemność

*Violetta*
-Marco boże Leon on jego samochód po trąąciłł zaczełam płakać dlaczego Leon niemoże zginąć niemoże rozumiesz 

*Marco*
-Violetto wszystko będzie dobrze zobaczysz leon z tego wyjdzie.Już pogotowie jedzie bedzie dobrze Ateraz chodź pojedziemy do szpitala możesz do kogoś zadzwonic 
-Tak siostry Leona Fran 

-Fran Leon Leon miał wypadek potrącił go samochód ,to przezemnie rozumiesz.To moja wina-krzyczała Violetta do tel
8Fran
-Jezu Leon miał wypadek dlaczego to wszystko spotyka naszą rodzine ile jeszcze musimy wycierpieć.Violetta była cała roztrzesiniona co ona teraz przeżywa.

Wszpitalu Violetta siedziała przy łóżku Leona .Kochanie bedzie wszystko dobrze zobaczysz wyjdziesz z tego.Musimy dla siebie żyć ja cię potrzebuje.Rozumiesz nie moesz mnie zostawic.
Jesteśmy razem nadobre i złe w zdrowiu i chorobie .Kochanie ja już wszystko pamiętam,nasz ślub .To jak się poznaliśmy wszystko kocham cię i wróć do mnie mój aniele.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz