Love

Love

wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział8-Zarenczyny przyjaciółki

*******Rano***

*Violetta*
-Obudziły mnie promienie słoneczne,wczorajsza noc była cudowna.Ale czy rzeczywiście to się wydarzyło-pomyślałam.Rozejrzałam się po pokoju wszedzie były rozrzucone płatki róż.Spojrzałam na prawą strone łóżka,tam spał Leon.Wyglądał cudownie ,postanowiłam go w cudowny sposób obudzić.Już chciałam go,pocałować lecz otworzył swoje cudowne szmaragdowe oczy
*Leon*
-Czułem na sobie spojżenie Violetty,otworzyłem oczy tak chciała mnie pocałować.
-Witaj kochanie jak ci się spało wnaszej sypialini-spytalem
*Violatta*
-Dzień dobry skarbie,cudownie się spało bo przy tobie mężczyzinie którego kocha moje serce-powiedziała szatynka.Kochanie wiesz musimy już wstawać bo czeka na nas studio
-Kochanie musimy już wstawać niechcę cie wypuścić z ramion-rzekł Leon
-Wiem skarbie bardzo bym chciała ,lecz mamy obowiązki.Zreszto Andresowi muszę pomóc przy napisaniu piosenki.Obiecuje ci misiu że postaram się wcześniej wyrwać ze szkoły-powiedziałaVilu

*Leon*
-Violetta poszła do łazieniki ,myśląc o wczorajszej nocy to było coś cudownego nigdy bym niepomyslał że ten pierwszy raz z ukochaną osobą.Pozostanie w mej pamięci.Tak to znią chcę spedzić resztę życia
*Violetta*
-Wyszłam z łazienki Leon był czymś zamyślony.Kochanie-ktzyknełam ,ty jeszcze niegotowy za 15minut wychodzimy pośpiesz się
-Tak już mamo idę na śniadanie-powiedział zamyślony chłopak
-Mamo? Kochanie to ja twoja żabcia-odpowiedziała violka
-Wiedzia łem że to ty chciałem się z tobą tylko podroczyć-powiedział Leon
*violetta*
-Udałam że się naniego obraźłam wyszłam z pokoju udając się do kuchni.Byłam pewna że moj Leoś pójdzie zamną .Pijąc sok pomaranczowy poczułam jak ktoś mnie obejmuje całując po szyji,szepcząc mi do ucha kocham cię i przepraszam.
*Leon*
-Violetta się troszkę obraźła wiec szybko wstałem udając sie do szafy.Przebrałem się wswój ulubiony zestaw .Super powiedziałem do siebie przed lustrem.Teraz idę moją myszkę przeprości.Widząc ją w kuchni postanowiłem podejść ją od tyłu złapałem w tułowi całując szyje.Kocham cie i przepraszam-powiedziałem

-Ja też cie kocham a wcale się niegniewałam na ciebie-powiedziała szatynka-Ty kłamczuszką zaczołem ją gonić po kuchni
-Leon chodzimy już bo sie spóźnimy
-ok ale dokączymy wieczorem.Para wszła z domu udając sie w kierunku studia

*Marco*
-Dzisiaj oświadczę sie Fran już dawno planowałem jesteśmy już zesobą poł roku.Zrobie to podczas pikniku
*Fran*
-Mój kochany Marco jest taki uroczy tak go kocham-pomyślałam.Jesteśmy umówieni na piknik.A może chce ci się oświadczyć -powiedziała moja przyjaciółka Camila
*Camila*
-Fran wiesz bo jatak myślę ,że może Marco chce ci się oświadczyć.Bo wsumię jestecie taką udaną para.Pasujecie do siebie i tak wogóle.
*Fran*
-Camila ty masz pomysły że Marco chce się oświadczyć też coś-choć w sercu bardzo tego pragnełam.A ty niemiałaś iść do tego studia gdzie pracuje Viola z Leonem-spytała się włoszka przyjaciółki
-Tak tylko czkam na Maxiego pójdzie tam zemną-rzuciła Cam

^^^^^Studio^^^^^^^^^
*Andres*
-Idąc byłem tak zamyślony nie zauważyłem że w kogoś w padłem.Moim oczom ukazała się prześliczna rudowłosa dziewczyna.Przepraszam nie zauważyłem cie
*Camila*
-Byłam tak zajenta rozmową z Maxim,niezauważyłam jak nakogoś wpadłam.Przepraszam cie
-To ja ciebie przepraszam powiedział Andres
-Nie to ja bardziej powinnam uważć i poatrzyć gdzie idę

*Maxi*
-Nie mogę oni mnie denerwują już zaczeli się przekamażac kto na kogo wpadł.Niewytzrymałem -głośno powiedziałem(Oboje powinnście uważać jak chodzicie a naj lepiej idzcie razem na lody)-powiedziałem
*Andres*
-Ten chłopak ma racje tak idziem na lody.Ale zaraz nie przectawiłem się -jestem Andres
*Camila*
-Camila miło mi tak to świetny pomysł-powiedziałam .To idziemy na te lody , ale mam nadzieje niewpadniemy na siebie z lodami.-Tak masz racje bo było by trochę śmiesznie-powiedział Andres
*Maximiliano*
-Kurcze ja to mam pecha niemogę znaleść sobie dziewczyny.Moi przyjaciele są w związkach.Nawet teraz Cami poznała chłopaka,aja to nic.Chyba zostanę starym kawalerem i będę musiał placić Bykowe-pomyślałem
((((((Park)))))
*Marco*
-Jesteśmy już w parku Fran była zaskoczona tym widokiem,w jej oczach widziałem radość.Zebrałem się na odwagę Wdech wydech Marco tylko nie stchórz napewno się zgodzi
*Fran*
-Jestem zaskoczona tym wszystkim naprawdę Marco się postarał.Kochanie to jest pięknę naprawdę ci dziekuje.-powiedziałam.Ale zaraz on uklękną(przypomniało mi się co mówiła Cami on chce to zrobić)
*Marco*
-Uklęknołem przed Fran.Francesco Resto czy uczynisz mi ten zaszcyt i tym uczynisz mnie naj szczęśliwszym mężczyzną na ziemi.Zostaniesz moją żoną ,pokazując tym malutkie pudełeczko gdzie znajdował sie pierśćonek
*Fan*
-Marco tak tak zostanę twoją żoną .Tak zgodzam się ,kocham cie .Rzuciłam mu się na szyje.Kochanie musimy powiedzić naszym przyjaciołom.A i mam taką prośbe naszymi świadkami mają zostać Leon i Violetta-dobrze powiedziała włoszka
-Tak oczywiście kochanie co tylko zechcesz.Wieczorem pujdziemy do nich i im wszystko powiemy.Ale najpierw musimy odwiedzić moją kuzynkę Ludmi-powiedział Traviali
-Tak to chodzćmy do niej.
(Dom Ludmiły)
*Ludmiła*
-Ktoś dzwoni do dzwi postanowiłam je otworzyć.Moim oczom ukazał sie chłopak-Marco to ty niewieże ,kiedy przyjechałeś
*Marco*
-Witaj Ludmi niedawno wróciłem choć niech cię uściskam -chłopk wyściskał kuzynkę
-Maco a ta śliczna dziewczyna to kto-spytała Ludmiła
-To moja narzeczona Francesc.-odrzekł Maco
-A co tak ,to cudowine witaj moja przyszła kuzynko-powiedziała ludmi do fran
*Fran*
-Mile zaskoczyła mie kuzynka Marco jest bardzo miła i sympatyczna odrazu ją polubiłam

Dwie godziny potem
-Myślałam że już ztamtąd nie wyjdziemy -powidziała Fran do swego narzeczonego
-Tak wiem Ludmiła poprostu dawno mnie niewidziała-rzekł Traviali
-A teraz choćmy do naszej leonetty-powiedziała włoszka
*Wieczorem*
*Violetta*
-Myślałam że spedzimy razem z Leonkiem cudowny wieczór.Ale plany się zmieniły zadzwoniła moja przyjaciółka że przyjdą razem z Marco do nas wieczorem.Gdy powiedziałam Leonowi trochę się zasmucił.Zaproponował że coś ugotuje nam .Jest taki kochany-Kochanie jak ci idzie-spytałam
*Leon*
-Trochę byłem zaskoczony że odwiedzą nas Marco z Fran.Ale to mój przyjaciel więc postanowiłem coś nam przyszykować.Z salonu usłyszłaem wołanie Violetty(Kochanie jak ci idzie)-odpowiedziałem że już skączyłem.
-Kochanie co tak pachnie sptyała się Viola-Niespodzianka
*leon*
-Miałem już pocałować Violę lecz przwrwał mi dzwonek do drzwi
-To pewnie oni-powiedziała speszona Violetta
*Marco*
-Witajcie przepraszamy że tak was nachodzimy -powiedziałem
*Leon*
-Coś ty Marco zwariowałeś zawsze jestecie mile widziani
*viola*
-Chodzcie do środka,moj ukochany zrobił nam kolację
*Fran*
-O widzę Violuś że ty zgłodu nie umrzesz.Masz tak świetnego chłopaka-rzekła włoszka
-Tak i jedynego w swoim rodzaju
Wszyscy zaśedli do stołu potrawa Leona bardzo wszystkim smakowała.
*Marco z Fran*
-Musimy wam coś powiedzieć.Bo my się no tego zareczyliśmy
*Violetta*
-Aaaaaaaa Fran moje gratulacje tak się cieszę super ,pasujecie do siebie.I ja od początku wiedziałam że to tak się zakączy
*Leon*
-No stary jestem mile tym zaskocony,tak się cieszę .A wesele to kiedy będzie-spytałem?
*Viola*
-Leon niewypada się tak pytać.No to Fran kiedy się bawimy na weselu-zapytałam przyjaciółkę
-Adobiero mnie -karciła-odrzekł Leon
*Fran *
-Nic się niestało ślub bedzie za trzy tydgonie.Violetto mam dociebie pytanie czy zostaniesz moją druchna-spytałam
*Violetta*
-Tak zwielką przyjemnością bedzie to ogromnym wyróżnieniem-
*Marco*
-Aty leonie zostaniesz moim drużbą jesteś moim najlepszym przyjacielem
*Leon*
-Bracie tak zostanę ale zorganizuję ci wieczor kawalerski dobra-
-Tak pewnie bedzie siwietna zabawa

**********************************************************************************
Oto prezentuje się rozdział 8 trochę niewyszedł mi tak jak bym chciała.Ale myślę że się wam spodobało .Nastepny będzie troche śmieszny .Diego pojawi sie w 10 rozdziale.Postanowiłam że dodam jeszcze dzisiaj one shot-a .Więc zapraszam do czytania i dziekuje wszystkim z czytanie ojego bloga naprawde jstem mile zaskoczona .Dziękuje was kochane miśki wasza Agśka Verdas-
-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz