*Violetta*
-Tak za kilka godzin,zostanę panią Verdas.Bardzo się cieszę naprawde że Leon będzie moim mężem,ale to nietak powinno być.To powinien być mój najszczęśliwsz dzień ,chciałabym aby mój tata zemną był tu.Żeby prowadził mie do ołtarza,żeby była tu Angi,Fran.Ale to niestety tylko moje są marzenia które się niespełnią.
Dlaczego to wszystko jest takie trudne,dlaczego ty tato mnie nierozumiesz.Mamo bardzo bym chciała abyś tu zemną była.(Usłyszałam szep)
-Jestem z tobą córciu,ja nad tobą czuwam i proszę niegniewaj się na Germana on cię kocha
-On mnie kocha,mamo to wszystko jego wina chciał w ten sposób zmusić mnie do ślubu.Gdyby nie Leon
mnie wtedy nie uratował byłam by z tobą mamusiu-powiedziałam
-Kochanie wszystko się dobrze ułoży zobaczysz,zaufaj przeznaczeniu.Tak widzę jak Leon się ociebie martwi ,kocha cię i jest gotów stawić czoło całemu światu żeby nic tobie się niestało.Ten dzień będzie najpiękniejszym dniem dla mojej księżniczki-powiedziała mama
-Violetto,Violetto obudz się.otworzłam oczy to jednak był sen spojrzałam na zegarek była 8:45
cholera zaspałam na swój ślub.
*Leon*
-Zostawiłem Violę w domu żeby wszystko przygotować mam tylko7godzin
dzwoni,łem też do Marco i Fran mówiąc im wszystko co się tu stało.Niestety beznich pomocy nieuda się niespodzianka jaką ,mam dla Violi.Został z nią Maxi żeby był prz niej jak by ten cał chłoptaś się pojawił
*Maxi*
-Leon powierzył mi zadanie strzeć Violetty aby jej nic sie niestało.Właśnie chyba już wstała bo właśnie schodzi z schodów
-Witaj Violu,jak się czuje przyłała panna młoda?
*Violetta*
-A wiesz nawet dobrze ,trochę stresu ,nerwów ale pozatym jest ok.A mój narzeczony gdzie się zagubił?
-Wszedł ab wszstko pozałatwiać a ja mam ci dotrzymać towarzystwa ,bo wiesz ta cała sprawa z Diego-powiedziałem
-Tak dziękuje Maxi choć niech cię ucałuje w policzek
Jesteś kochany i dziekuje że poznałam takiego przyjaciela-powiedziałam
-A co z tą piękną brunetką która wpadła ci w oko?
*Maxi*
-Natalia ,violetta my jesteśmy tylko przyjaciółmi nic więcej
-Tak akurat w to uwierzę ona ci się podoba ja to widzę.Maxi musisz się odważyć aby wyznać jej co czujesz-powiedziałam do przyjaciela
*Marco*
-Dowiedziałem się od Leona że Diego jest w mieście ,z tego powodu jest dzisiaj ślub Leona z Violettą aby wten sposób popsuć plany matrymonialne Germana
*Fancesca*
-A kochanie możesz powtórzyć żę Viola bierze ślub z Leonem.Musimy tam być bo to moja przyjaciółka i ja chcę być przyniej-mówiłam do męża
-Tak wiedziałem że tak powiesz,Leon poprośł abyśmy przjechali na ich ślub
-Marco naprawdę nic niemasz przeciwko temu abyśmy przerwali nasz miesiąc miodowy?
-Przecież wiem ile dla ciebie znaczy Violetta, a przecież możemy go spędzić w domu nieważnie gdzie i w jakim miejscu abyś była zemną tam kochanie.-rzekł Marco
-Ale nie zdąrzymy na czas
-Niemartw się przecież raem z Leonem jesteśmy pilotami .Leon wysłał po nas samolot-powiedziałem do Fran
*Leon*
-Wszystko układa się dobrze Andres załatwił kaplicę gdzie weźniemy ślub,Camila zajeła się wystrojem całej tej uroczystości.Nawet Ludmiła kuzynka Marco też pomaga nam wraz z Naty.Zbliżam się do domu ,otoorzyłem drzwi moja narzeczona
*Violetta*
-Leon skarbie martwiłam się ociebie gdzie się podziewałeś ,bałam się że mnie zostawiłeś abo się rozmyśliłeś
-Skarbie ja nigdy się nierozmyślę i zawsze ale to zawszę będe cie kochał do konica moich dni.Jesteś moim
zyciem-odparłem*Maxi*
-No moi kochani starczy tych amorów ,niemożecie się teraz widzieć dopiero w kościele.Violetta na góre a ty Leonie do drugiego pokoju muście się przygotować bo zostało tylko 2godziny-powiedziałem
-Dobrze kocham cię skarbie-powiedziała Viola
-Ja też cię kocham bardziej -odparł Leon
-Już uciekać mi stąd bo sam was rozdziele-odparł Maxi
-Juz nas niema -odpowiedzieliśmy jednocześnie
Godzinę potem
*Violetta*
-Jestem już prawie gotowa mam na sobię białą prostą suknię ,włosy postanowiłam ułożyć z jednej strony w falę.Bardzo bym chciała abyśtu zemną była Fran
-N aprawdę myślałaś że niebędzie mnie tu z tobą Violettą
-Francesca to ty przecież ty powinnaś być w podróży poślubnej-powiedziałam
-Ale ty jesteś moją przyjaciółką i poprostu musiałam być ,tu w tym miejscu.Violuś dzisiaj jest twój najszczęśliwszy dzień w życiu.Wychodzisz za mąż!!!!!
-I pozatym muszę mieć druchnę prawda-powiedziała Violetta
*Leon*
-Jestem już prawię gotowy tylko jeszcze krawat jak to się go wiązało
*Marco*
-Daj pomogę ci po ty mój drogi od zawsze nie umiałeś go wiążać
-Tak masz racje Marco ,dziękuje że przyjachalście bo niewiem czy bym sobie poradził-odpowiedziałem
-Dzisiaj wasz wielki dzień i niepozwól aby twoje zmartwienia go zepsuły.Ciesz się twoją żoną zostanie Violetta dla której straciłeś głowę.I nie przejmuj się tym wszystkim,jutro tak ale nie dzisiaj przyjacielu a teraz choćmy twoja luba czeka
-Tak chocimy
Ślub
*Violetta*
-Strasznie się denerwuje nie dam rady ,Violetto wdech wydech wszystko będzie dobrze .Stoję przed kaplicą zaczyna grać melodia w odali widzę już Leona z Marco.
*Maxi*
-Gotowa Violu choć twój książe czeka na ciebie
-Tak jak nigdy choć troszeczkę mam pietra-powiedziałam
-Pamiętaj Leon cię kocha i ty jego też więc głowa do góry idziemy bo pan młody się niemoże doczekać
*Leon*
-Widząc Violettę w białej sukni rozpłakałem się ze szczęścia.Jaka ona jest piękna niemogę juz się doczekać gdy pocałują ją jako żonę.
-Leon wszystko jest wporządku niemartw się już niedługą bedziecie jednością-odparł Marco
*Maxi*
-Odaje ci ją w twoje ręce i dbaj onią jak o naj większy skarb.Ucałowałem Violette w policzek odeszłem usiadają obok Natali.
*Leon*
-Pięknie wyglądzasz kochanie
*Violetta*
-Ty też skarbie w tym garniturze ślicznie ,już niemogę się doczekać aż zostaniesz moim mężem
Ksiądz
-Moi drodzy zebraliśmy się dzisiaj aby połoczyć te parę węzłem małżenskim.Przed obliczem boga znajomych .Miłość połoczyła te dwójkę wspośób szczególny spodkali się na drodze przeznaczenia trudności i rzeczywistości jaka znajduję się wokół tej pary.Miłość cierpliwa jest,łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,nie szuka poklasku,nie unosi się pychą,nie dopuszcza sie bezwstydu,nie szuka swego,nie unosi się gniewem,nie pamięta złego.Wszystko znosi,wszystkiemu wierzy,we wszystko pokłada nadzieję,wszystko przetrzyma.Miłość nigdy nie ustaje w sercach pozostaje. Teraz Leonie ,Violetto złuszcie sobie pzrysięge małżeńską.
*Leon*
-Violetto jesteś dlamnie wszystkim co dobre,wszystkim co kocham.Gdy cię pierwszy raz ujrzałem wtedy nat tym urwiskiem.Zakochałem się w twoich oczach,niezdawalem sobie sprawy że to ty zostaniesz tą jedyną co zawładneła moim sercem.Jesteś dlamnie tlenem,życiem i przysięgam tu wtej kaplicy przed Bogiem,naszymi znajomymi że zawszę będę cię kochał.W zdrowiu,chorobie,w biedzię czy też bogactwie nieważnę gdzie będziemy ja zawszę będe,jestem i nigdy cię nie opuszczę puki śmierć nas nie rozłączy.
*Violetta*
Leonie jesteś dlamnie wszystkim co pokochałam,dzięki tobie zrozumiałam czym jest miłość.Dzięki tobie wszystko zrozumiałam że cię od pierwszej chwili pokochałam.Nieważne czy ktoś bedzie chciał nas rozdzielić,naszej miłości niemożna pokonać.Ty jesteś wszystkim dla mnie co kocham w co wierzę.Przytobie czuję się bezpiecznie.Przysięgam kochać cię,wspierać w zdrowiu czy chorobie w bogactwie czy też w biedzie.Nieważne gdzie bedziemy ja zawszę będę cie kochać po kres życia.Nawet gdy śmierć nas rozdzieli będziesz moją miłością (Rozpłakałam się)
*Ksiądz*
-Teraz proszę o obrączki świadek niech poda panu młodemu
Leonie powtarzaj zamną te słowa
-Violetto przyjmij tę oto obrączke jako znak miłości ,wierności do ciebie.Wimię ojca i syna i ducha świętego tak mi dopomóż Panie Boże i wszyscy święci(Pocałowałem obrączkę ,zakładając go na palec Violetty)-powiedziałem do Violi
-Leonie przyjmij tę oto obrączkę jako znak miłości,wierności do ciebie.W imię ojca i syna i ducha świetego tak mi dopomóż Panie Boże i wszyscy święci(Pocałowałam obrączkę ,zakładając ją na palec Leona)
*Ksiądz*
-Co bóg złoczył człowiek niech nie rozdziela.Ja na mocy Boga jaką głowa kościoła ogłaszam was Mężem i żoną.Możecie się pocałować
*Wszyscy*
-Zaczeli bić brawa pokolej wszscy składali życzenia ,płakali ze szczęścia.Lecz niespodziewali się teg co wydarzy się potem<<<<
*********************************&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Mamy już nastepny rodział był to ślub.Ale wnastępnym rozdzialę bedzię nietak pięknie jak teraz pojawi się nota dramatu ,płaczu i walki o życie.Jak myslicie kto to będzie ,co się wydarzy co się stanie na przyjęciu weselnym.Czy German dowie się oślubie córki?.Wszystko się rozwinie w następnych rodziałach.pozdrowienia odemnie wszej Auśki Verdas.Do nexta Besos
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz