Love

Love

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 7- Najpiękniejsze urodziny

*Viola*
-Ależ kochanie musimy, w tej chwili wychodzić z domu. Udałam troszkę małego focha
*Leon*
-Ej,kotku obraziłaś się wiem dzisiaj są twoje urodziny ale musimy to załatwić (w myślach się uuśmiechnęłem) Będziesz zaskoczona z niespodzianki-powiedzialem
*Violetta*
-Co kochanie mówisz, spytałam mojego chłopaka. Chodźmy już~ odpowiedział Leon
~,~~Gdy Leon z Viola udali się w celu załatwienia tej pewnej sprawy. W rzeczywistości to była tylko, wymówka bo wdomu była organizowana niespodzianka przez przyjaciół
*Marco*
-Mamy tylko,dwie godziny aby wszystko przygotować. Odczego by tu zacząć. Leon naprawdę miał świetny pomysł z to niespodzianką prawda kochanie? -spytałem Fran
*Fran*
-Naprawdę cudownie to, zorganizował spokojnie kochanie zdążymy. Camilla zajmie się dekoracjami, Maxi muzyką. A ja mam szczególnie powierzone zadanie.
-Przyjaciele szybko się wyrobili, Patrzcie już tu idą szybko schowamy się za sofa.
-wszyscy przytakneli
*Violetta*
-Nie rozumiem poco Leon ciągną mnie, przez pół miasta aby oglądać sklepy. Przecież Leon nie lubi chodzić po sklepach on coś kręci.
*Leon*
-Wiem może niepowieniem oklamywiac mojej ukochanej,ale chcę zrobić jej przyjemność. Ciekawie czy zdążyli wszystko przygotować. -violetta wyrwała mnie z myśli
*Vilu*
-Leon dziwnie się zachowuję on coś ukrywa. Kochanie gdzie ty jesteś. Weszliśmy do domu panowała ciemność. Nagłe usłyszałam" Niespodzianka"
* Wszyscy*
-Niespodzianka wszystkiego najlepszego Violetto
*Leon*
-Wszystkiego najlepszego kochanie.
-Leon to twoja sprawka, dziękuję ci jesteś cudowny-powiedziała Viola
- Tak ale z pomocą naszych przyjaciół
*Viola*
-To naprawdę szczególnie szczęśliwe urodziny.Fran, Marco, Cami,Maxi dziękuję wam ,że tu jesteście zemaną
*Fran*
-Ja musiałam tu być z tobą kochana,Violś jak promieniejesz widzę że jesteś naprawdę szczęśliwa. Jak ją zatobą,tęskniłam.
*Violetta*
-ja zatobą też choć niech cię uścisnę
*Marco*
-Widać jak Leon się zmienił oczywiście na dobre. Niewiem czy mu powiedzieć. O ojcu violetty,nie jest to najlepsza pora -powiedział Marco
*Leon*
- Widzę na twarzy mego przyjaciela że coś go trapi. Postanowiłem podejść do niego i spytać co jest
-Marco co się dzieję, bo widzę że coś cię trapi
*Marco*
-Kurcze Leon zna mnie dobrze ta powiem mu niech wie o wszystkim
-Leon chodzi o to jak wyjechaliścię to pojawił się Herman z tym całym Diego. To niebezpieczny człowiek nie wiadomo do czego się posunie. Groził Francesce i gdybyśmy z Maxim nie zareagowali to coś mógł jej zrobić.
*Leon*
-Dziękuję ci przyjacielu że mi powiedziałeś ,a Violi niemożemy teraz powiedzieć. Dzisiaj jest jej swięto, nie mogę jej go popsuć.
-Dobra, stary teraz chodźmy się bawić~ rzekł Trafiali
*Violetta*
-Razem z dziewczynami bawimy się tańcząc i śmiejąc. Poczułam jak czyjeś dłonie oplataja mnie w okół pasa, tak te cudowne perfumy należą tylko do jednej osoby. Odwróciłam się Leon,
*Leon*
-Postanowiłem podejść do mojej księżniczki delikatnie otulilem ją w tali swoimi dłońmi. Jak się bawisz kochanie. A mam jeszcze jedną niespodziankę tylko jak wszyscy pójdą
*Viliu*
-Niespodziankę aaaaaaa kochanie jesteś cudownym moim mężczyzną którego kocham ponad życie. Nasze usta połączyły się w jedność

********Hiszpania-*********
*Diego*
-Dowiedziałem się gdzieś znajduję się Violetta. Mieszka w Buenos jak niby nic. Ale Violetto już niedługo się zobaczymy, a wtedy mój plan zostanie zrealizowany. Wiem muszę to rozegrać strategicznie- zaczął się śmiać Diego
*German*
-Dzisiaj córeczką są twoje 18urodziny. Wszystkiego najlepszego gdzie kolwiek jesteś. Czy ja dobrze robię że zmuszam ją do tego- powiedział ojciec
*Angie*
-  Właśnie szałm do kuchni. Ale zatrzymały mnie słowa HERMANA. Tak jak by żałował tego co zrobił własnej córce. Angie to nie możliwie tacy ludzie jak on nie zmieniają tak z dnia na dzień. A może jednak, przekonam się-rzuciłam i z skierowałam się do kuchni
~~~~~B.A~~~~~~
-Wieczorem gdy wszyscy goście opuścili dom Leona i Violetty.Leon zabrał się za zrealizowanie niespodzianki
*Leon"*
-Podeszłem do Violetty postanowiłem ją pocałować,nasze pocałunki były delikatne, Violecie bardzo się to spodobało. Więc wziąłem ją na ręce cały czas się całując
*Violetta*
-Leon zbliżył się do mnie,zaczęliśmy się całować .Te dzisiejsze pocałunki były niezwykle. Czułam jak przez moje ciało przechodząc tysiące dreszczy. Poczułam jak nie dotykam podłogi. Pragnęłam jego ust coraz więcej. Gdy byliśmy pod pokojem. Leon to nie nasze pokoje-powiedziałam między pocałunkami
-Tak kochanie to jasttt nasza sypialnia- odpowiedział jej brunet.
Na dodatek rozpętała się burza Viola trochę się wystraszyła. Wtulila się w silne ramiona swojego chłopaka
*Leon*
-Kochanie jestem przy tobie i nie bój się . To tylko burza
*Violetta*
-Tak od zawsze bałam się burz. Lecz w ramionach Leona nieczuje strachu. Gdy zobaczyłam wnętrze pokoju zamówiłam. Było jak w bajce ,wszędzie stały świece ,na podłodze leżały płatki czerwonych róż. Na środku pokoju rozłożony koc, obok niego stały dwa kieliszki i butelka czerwonego wina. Leon to jest cudowne
*Leon*
-Zaskoczyło mnie to naprawdę Fran przeszła samą siebie. Muszę jej podziękować. Kochanie podoba ci się.
-Leon jest jak niebie- powiedziala viola
-Ateraz choć złapałem za rękę ukochaną przyciągając ją dosiebie. Zaczęliśmy się całować jak szaleni. Violetta delikatnie zaczęła rozpisać mi koszulę. Moje usta całowały jej szyję dekolt,ramiona. Poczułem jak jej dłonie wędrują po moich plecach. Wtym czasie nieliczylo się nic. Ani burza,nie ojciec. Byliśmy jednością. Podniosłem ją na rekach udając się w kierunku łóżka. Było całe pokryte płytkami róż. Delikatnie położyłem na platkach róż
*Violetta*
-Nie spodziewałam się że mój ukochany jest taki romantyczny a ten wystroj nadaje te magię.Jestem bardzo szczesliwia że w twoich ramionach. Bardzo cię kocham.Gdy Leon był już namnie poczułam ból ale ten ból był najcudowniejszym na świecie. Kocham cię
*Leon*
-Bardzo pragnąłem Violetty a gdy staliśmy się jednością . Ujrzałem na policzku łzę pocałowałem ją tym samym zścierają ją z policzka. Kocham cię i zawsze będę cię kochał

Leon z Violetta kochali się prawie do rana. Ta noc stałą się dlanich czymś więcej niż współżyciem. Tej nocy stali się jednością. Nad ranem zasneli w swych objeciach.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Mamy już rozdział 7 tak nasza para przeżyła swój pierwszy raz. W następnym rozdziale odbędzie się ślub Marco iFran. Maxi pozna Natalie a Camili  wpadnie w oko Andres


1 komentarz: