-Violetta całą noc płakała była ,bardzo wystraszona niemogłem jej uspokoić
Dopiero gdy podałem jej śrdodek uspokojający zasneła.Już dobrze spokojnie głaszcząc ją po włosach
myślałem co zrobić aby jej ojciec zrozumiał że ona ma wybór.Przypomniały mi się słowa Andresa
(ożeń się znią wtedy ojciec da spokój wam ).Tak,racja przyjacielu wtym czasie Violetta wtuliła mi się w tors.Momentalnie me powieki zrobiły sie jak kamienie odpływajac do krainy snów.
*Violetta*
-Zostałam obudzona przez słoneczko które zaglądało przez firany.Leon krzyknełam ,spojrzawszy na prawą stronę ujrzałam mego ukochanego.Jak on słodko wygląda jak śpi
-Dzień dobry mój aniele,co mam coś na twarzy-spytałem Violettę
-Nie skarbie tylko tak słodko wyglądasz jak śpisz(zaśmiałam się)
-Violetto wszystko dobrze?To co wczoraj się wydarzyło powinienem być przytobie
-Nie kochanie to,przecież niewiedziałeś że Diego jest w Argentynie-powiedziała Viola
Leon niewiedziałeś prawda kochanie
-Violetto wiedziałem ,pamiętasz jak ostatnią rano wyszedłem pod pretekstem biegania z Maxim.Tak spodkałem się znim bo Maxi widział Diega w clubie zadzwonił domnie.Ale niegyliśmy dokładnie pewni.
-Leon jak mogłeś mnie okłamać ,dlaczego to zrobiłeś przecież byś mnie nie chronił cały czas-spytała Violetta
-Ja chciałem cię uchronić przetym wszystkim nie chcę aby coś ci się stało.Od chwili gdy cię ujrzałem pragnołem być wszystkim dla ciebie.I niewyobrażam sobie by stało coś tobie-mówił Leon
-Zostaw mnie Leon,chcę być sama proszę muszę wszystko poukładać
-Dobrze kochanie bede w kuchni
*Violetta*
-Jak on mógł mnie okłamać,przed tym że Diego jest tu .Pewnie ojciec już tu jedzie co teraz bedzie.
On zabije mnie i Leona mamo prosze dorać mi co mam zrobić
*Rio de Janerio*
*Fran*
-To istny raj na ziemi mieszkamy w hotelu nad brzegiem morza.Wokół jest złota plaża mój mąż powiedział abym się naszykowała na niespodziankę .Co by tu założyć na tą specjalną okazje
-Nie ta ,ta też nie za zbyt oficjalna ,ta jak na imieniny.Tak ta będzie odpowiedna.
usłyszałam puknie
-Proszę
-Dobry wieczór pani Francesca Traviali?
-Tak to ja oco chodzi-spytałam
-To dla pani ,proszę-odpowiedział lokaj
-Otworzyłam ten list
Moja droga przecudowna żoną,proszę abyś się udała na zewnątrz tam bedzie następna wiadomość.
Jestem już na zewnątrz jest karteczka spójrz w stronę morza.zobaczyłam stolik wokół niego były rostawione pochodnie.Moj mąż był pośrodku trzymając czerwoną róże.Marco to dlamnie?-spytałam
-Nie przykro mi to jest rezerawcja dla dwojga ,jestem tu umówiony z żoną Fran Traviali-mówił Marco
-Myślę że niepogniewa się pańska małżonka jak podejdę do pana i pocałuję go w usta
-Czy jawiem jestem żonaty,mojej żonie to się nie spodoba.
Oboje zaczeliśmy się zbliżać do siebie ,aż nasze usta sie spodkały złączając się w jednosć
-Marco jesteś niesamowity,kochanie dziękuje-powedziałam
-Dla mej żony uchyle nieba ,ateraz trzymaj się
-Marco nie puść mnie prosze.Gdzie ty biegniesz nie tylko nie do wody-prosiłam
-Zapóźno kochanie już jesteśmy wodzie ,mam cię puści proszę
-Nie nie puszczaj ,niestety oboje wylądowaliśmy wodzie
Buenos Ares
*Leon*
-Chyba Viola się jescze pogniewała,muszę pójść ja jakoś przeprość czy coś.Juz miałem wstawac z sofy.Po schodach zeszła Violetta
-Przepraszam cię Violus że ci niepowiedziałem prawdy bałem się jak zareagujesz
*Violetta*
-Zrozumiałam Leonie,że to wszystko zrobiłeś z miłości domnie.Poprostu chciałeś mnie chronić.Dziekuje ci zato niegmiewam się.Ale następnym razem mów mi wszystko nawet najgorszą prawdę,dobrze kochanie-powiedziałam
*Leon*
-Obiecuje kochanie że już nigdy cię nie okłamię i wszystko ci powiem.Violuś mam pewna prozycje na nasze problemy.Zeby raz na zawsze Diego i twój ojciec dali ci spokój.
-Jaką propozycję?-spytałam Leona
-Wyjdz za mnie.Zostań moją żoną -gdy Leon to mowił Viola w jego oczach widziała isikerki radości
-Abyśmy zostali małżeństwem?
-Tak
Leon uknękną na jedno kolano ,z kieszeni wyją bordowe pudełeczko.w śroku znajdował sie cudowny pierścionek.Violetto Castilo czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną.Spędzając resztę życia z mężczyzną który cię kocha do szalęństwa.Dlaciebie uchylę nieba powiedz tylko słowo a dostaniesz gwiazdkę z nieba
*Violetta*
-Leon niewiem co powiedzieć.Tak zostanę twoją żoną kocham cię ,jesteś tym który skradł mi serce.Uratował życie dzięki tobie poznałam co to jest miłość.Tak chcę być panią Verdas,nieobchodzi mnie majątek mego ojca.Możemy żyć w biedzie ale razem.
-Pobierzmy się jaszcze dzisiaj choć by zaraz krzyczał Leon
-Tak kochanie ale niema znami Fran i Marco ,aja chce aby byli tu znami
-Słońce niemartw się jako twój przyszły mąż wszystko załatwi
*Diego*
-Jestem k**wa wkurwiony,gdyby nieten rycerzyk Violetta była by moja.On mnie jescze popamięta przykładając lód do wargi.Muszę zadzwonić do Germana niech tu przyjedzie ,wpłynie na swoją córeczkę
Wystukałem numer do Germana
-German znalazłem twoją córkę jest w Argrntynie,wczoraj ją widziałem ale jakiś fagas mi przeszkodził
-Dziekuje ci Diego przylecę naj bliszym lotem.
*German*
-Jest ,znalazła się jest cała i zdrowa całe szczęście.Polecę ponią sprowadzę do domu i będzie musiała poślubić Diega a nasze Firmy zostaną połczone.Zadzwoniłem n lotnisko by zabukować lot do Bueno Ares
-Przepraszamy ale wszystkie loty są odwołane z powodu burz nad oceanem do odwołania.Przykro nam
-Usłyszałem podrudiej strony.Niech to szlak trafi.Nic poczekam przecież Violetta nie weżnie przez ten czas ślubu
Tam tam tam Mamy następny rozdział.No ja niestety jestem nadal w szpitalu więc pisze co mogę troche pielegniarki krzyczą że powinnam odpoczywać.Ale ja się nudzę :(:(
Mam napisanego One shota ale jest jeszcze w wersi roboczej jutro postaram go dokączyć i dodac .Zycie mi powrotu do zdrowia bo tu zwariuję Kocha was moi czytelnicy:):)>)>3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz